czwartek, 5 stycznia 2012

Muzyka Jest Lekiem Na Wszystko

Na wstępie chciałem przeprosić, że w tym tygodniu nie rozpieszczam Was nowymi postami, ale we wtorek miałem usuwaną ósemkę i niestety dostałem gorączki i mój organizm dopiero podnosi się z kolan po tym jakże wspaniałym zabiegu. Przez ostatnie dwa dni miałem siłę wyłącznie na zmienianie płyt z filmami i gapienie się w telewizor podziwiając Wyspy Fidżi na National Geographic, słuchając przemówień Hitlera na Discovery World, czy podróżując wraz z Travel Channel po południowej Anglii i Walii.
Dziś jednak czuję się już odrobinę lepiej, chociaż szwy bolą jak cholera, więc postanowiłem przypomnieć o sobie nowym wpisem. Ponieważ muszę Wam jakoś wynagrodzić moje milczenie, dzisiaj muzyki będzie naprawdę sporo. A jak wiemy muzyka jest lekiem na wszystko, więc liczę na to, że i mi pomoże. Ba! Jestem o tym święcie przekonany.
Muzyczną terapię zaczniemy od Royksopp i ich nagrania "The Girl And The Robot" w którym wokalnie wspierała Islandczyków Robyn. Przyznam się, że nie pałam zbytnią sympatią do wersji oryginalnej tej piosenki, choć nie uważam, żeby była zła. Po prostu do końca do mnie nie trafia. Znalazłem jednak remiks Aarona Peacock znanego lepiej jako Ocelot. Ta wersja dużo bardziej mi się podoba. Jest bardziej osadzona, cięższa no i ma w sobie ten pazur przez co nie nudzi się tak szybko. Ciekaw jestem Waszego zdania na ten temat. Czy tak samo jak ja uważacie, ze remiks Ocelot jest lepszy od oryginału?



Tak patrzę sobie za okno i dochodzę do wniosku, że przydałaby się jakaś weselsza i dynamiczniejsza nutka. Czy ktoś z Was zna projekt Musical Youth? Ja do niedawna też nie znałem. Teraz jednak mogę zabłysnąć i powiedzieć Wam, że był to brytyjski projekt powstały w 1979 roku w mieście Birmingham, którego członkami były czarnoskóre dzieciaki grające szeroko pojętą muzykę Reggae. Zaprezentuję Wam utwór "Pass The Dutchie" pochodzący z debiutanckiego krążka "The Youth Of Today", wydanego w 1982 roku oraz będący jednym z największych przebojów Musical Youth. Oczywiście jak to mam w zwyczaju, nie prezentuję Wam wersji oryginalnej, lecz odświeżoną w klimatach UK Garage. Być może poprawi Wam nieco nastrój w ten okropnie ponury dzień.



Wracamy do naszego sztandarowego singla w ostatnich dwóch miesiącach. Za chwilę usłyszycie już chyba czwartą wersję wspólnego nagrania Diplo i Laidback Luke'a pod bardzo dobrze Wam już znanym tytułem "Hey!". Po wersji oryginalnej i interpretacjach Dre Skull i Bombamana przyszedł czas na rewelacyjny remiks Jamesa "L-Vis 1990" Connolly. Nie ulega wątpliwości, że jest to jeden z najbardziej odkrywczych i ciekawych producentów ostatnich trzech lat. Sam zaliczam się do wielkich zwolenników jego talentu. Ten młody muzyk zadebiutował w 2008 roku z miejsca stając się nadzieją muzyki elektronicznej. Później było coraz lepiej: nowe udane single, współpraca z innymi obiecującymi producentami takimi jak Bok Bok czy Dre Skull, remiksy dla Jack Beats, Kingdom, Mosca, MJ Cole, Drop The Lime, Cassius czy właśnie dla Diplo i Laidback Luke'a oraz wydanie w 2011 roku pierwszego longplaya pod tytułem "Neon Dreams". Utwór który za chwilę usłyszycie jest kwintesencją stylu Connolly'ego. Fidgetowe zawirowania, uk funkowe figury rytmiczne, jackin'owa energia i tribalowa otoczka. Oto cały L-Vis 1990.



To jeszcze nie koniec na dzisiaj. Zakończymy z przytupem. Jeżeli za remiksowanie utworu "M.A.D." autorstwa Hadouken! zabiera się Florian "Phace" Harres to można spodziewać się naprawdę potężnego beatu i ogromnej dawki energii. Projekt Phace napotkał wiele zawirowań na swojej drodze. Jeszcze kilka lat temu był to duet, jednak odejście Nicolasa Ruoffa wyszło Harresowi tylko na dobre, ponieważ nie ulega wątpliwości, że był on jednym z muzyków na scenie D'n'B, do których należał rok 2011. Współpraca ze Sporem, Noisią czy Misanthrop pozwoliła mu rozbłysnąć dodatkowym blaskiem. Posłuchajcie na co go stać. Nagranie jest po prostu rewelacyjne.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz