czwartek, 16 lutego 2012

Czwartek Tłustych Beatów

Tłusty czwartek już prawie za nami. Zostaje nam odliczać dni do środy popielcowej, od której to MassiveTunez przechodzi w stan spoczynku aż do świąt. W końcu w czasie postu powinniśmy wszyscy skupić się na przygotowaniu do odpowiedniego przeżycia świąt wielkanocnych. Wyczytałem w internecie, że w czas postu nie wypadało grać skocznych polek i mazurków. Jeśli już, to smętne dumki i nokturny. Oczywiście robię sobie jaja. Na moim blogu, ostatki trwają cały rok. Dlatego też, dla podkreślenia dzisiejszego dnia, możecie spodziewać się kilku beatów wręcz ociekających tłuszczem.
Zaczniemy od mojego ulubionego czarnego brata w ostatnich miesiącach. Nazywa się Cameron "Wiz Khalifa" Thomaz i w 2011 roku podbił muzyczne listy przebojów i światowe parkiety świetnym singlem "Black & Yellow", który prezentowałem w maju ubiegłego roku (http://massivetunez.blogspot.com/2011/05/orzezwiajacy-muzyczny-prysznic.html). Chcę Wam pokazać, że nie jest to muzyk jednego utworu i w związku z tym, chcę żebyście posłuchali jednego z najstarszych jego nagrań pod tytułem "Youngin' On His Grind". Być może zachęcę Was do głębszego pogrzebania w jego dyskografii. Naprawdę warto.



To była rozgrzewka, a teraz czeka Was główny punkt programu. Utwór, który za chwilę usłyszycie nie jest przeznaczony dla osób o słabych nerwach i wyczulonych na potężny bassline. Kolejny raz prezentuję Wam Foamo i zmuszony jestem kolejny raz podkreślić, jak bardzo cenię tego młodego producenta. "Wardance", który za chwilę wybrzmi w Waszych głośnikach, to zdecydowanie moje ulubione nagranie w ostatnim czasie. Ten track po prostu rozpieprza wszystko na swojej drodze nie biorąc jeńców. Pochowajcie szklane przedmioty, przymocujcie subwoofer do czegoś ciężkiego i włączajcie tego potwora.



Dla podtrzymania wysokiej temperatury mam w zanadrzu jeszcze jeden dynamiczny utwór. Co powiecie na remiks utworu "Peace" autorstwa Depeche Mode? Zaraz pewnie obudzą się w Was demony, które będą kazały Wam mówić - Co?! Toż to profanacja!! Apeluję więc o zdrowe podejście do tematu. Chciałbym też zaznaczyć, iż jestem wielkim fanem DM i dorastałem słuchając ich fantastycznych kompozycji, ale ośmielę się powiedzieć, że "Peace" w oryginale nie lubię. No nie podoba mi się ta piosenka. Natomiast bardzo mi odpowiada wersja Panów z Japanese Popstars. Ich remiks w klimacie brudnego Electro o wiele bardziej przypada mi do gustu. Moim zdaniem odwalili kawał dobrej roboty. A według Was? 



...z kącika zdartej płyty

Dzisiejsza wycieczka w czasie zaprowadziła nas do roku 1999, do płyty "Very Mercenary", wydanej nakładem legendarnej wytwórni muzycznej Ninja Tunes, którą poczynili Panowie Jake Wherry i Ollie Trattles, znani na całym świecie jako duet The Herbaliser. Kto nie zna ich dokonań niech się wstydzi!! Utwór "Goldrush" będzie świetnym pretekstem do nadrobienia przez Was zaległości. Mało kto umie tak świetnie połączyć ze sobą czarne, klubowe brzmienia z jazzem, jak czynią to oni. Dziś w przypomniałem sobie ten utwór i za cholerę nie mogłem się go pozbyć z głowy. Musiałem się nim z Wami podzielić. Mógłbym go słuchać bez końca.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz