piątek, 29 kwietnia 2011

Upragniony Relaks

No to mamy weekend. Upragniony przez wielu dłuuugi weekend. Ja co prawda w poniedziałek pracuję ale nie przeszkodzi mi to w zaliczeniu jakiejś majówki. Może się okazać, że następny wpis pojawi się dopiero koło środy, aczkolwiek postaram się uraczyć Was w niedzielę kolejną recenzją płyty i jakimś klubowym klasykiem. A teraz przejdźmy do tego co dzisiaj.
Imprezowo będzie. Zapuścimy sobie "Boggle" Barletty. Ten Kanadyjczyk pojawiał się już na moim blogu. Chociażby remiksując "Mommy Complex" Peaches. Koniecznie przypomnijcie sobie tamto nagranie. Wprowadzi Was w weekendowy nastrój. Żeby Wam ułatwić podaję linka (http://massivetunez.blogspot.com/2011/03/200-track.html). "Boggle" jest utrzymany w bardzo podobnych klimatach. To bardzo energetyczny Electro House który jest w stanie rozruszać każdego.
Przy okazji długiego weekendu wracam również do moich ulubieńców - Mutated Forms. Dalej katujemy EP-ke "Glory Days". Był już oniryczny "Homesick" (http://massivetunez.blogspot.com/2011/03/relaks.html), odprężający "Pessimist" (http://massivetunez.blogspot.com/2011/03/pakiet-weekendowy.html) i głęboki, robiący niesamowite wrażenie "Glory Days (http://massivetunez.blogspot.com/2011/03/estonska-pereka.html). Dzisiaj czas na ostatnią odsłonę. Na koniec zostawiłem najbardziej dynamiczny "Behind The Scene" w remiksie KG. Oczywiście Mutated Forms będą się w dalszym ciągu pojawiać na moim blogu. Mam już w zanadrzu parę numerów.
Na wszelki wypadek życzę Wam już udanego weekendu. Odpocznijcie sobie...albo porządnie się zabawcie.






czwartek, 28 kwietnia 2011

Mówisz I Masz

Dzisiaj zaczniemy nastrojowo. Tak wiem wiem, proszono mnie żebym wrzucił coś hardcorowego, a ja wyjeżdżam z Florence And The Machine. Po części z sympatii do jej głosu, po części z sentymentu do oryginału. Bo być może ktoś z was nie zdaje sobie sprawy, ale jest to cover. Po części z obowiązku, gdyż jest to utwór którym podbiła listy przebojów. Przede wszystkim jednak, jestem dzisiaj bardzo zmęczony i mam ochotę na coś lżejszego, a tej piosenki po prostu fajnie się słucha.
No i wszystko fajnie. Człowiek się zrelaksował. Czas teraz spełnić życzenie i zapodać jakiś wyziew szatana. Po drugim tracku nie spodziewajcie się pięknej melodii, niesamowitych wokali, czy też subtelności. To po prostu dubstepowy wymiatacz od George'a Lentona. Niedawno wrzuciłem jego remiks "One More Time" Daft Punk, ukazując jego spokojniejsze oblicze. Czas udowodnić dzisiaj, że ma zdrowo nagrzane w głowie. "Troll" to utwór dla słuchaczy którzy lubią nieprzyjemne dźwięki. Baaardzo nieprzyjemne i chore dźwięki.



środa, 27 kwietnia 2011

Vamos Barcelona!!

Dzisiaj zafunduję Wam dość zróżnicowany zestaw. Z resztą co bym Wam nie zaprezentował to i tak będzie w cieniu dzisiejszego piłkarskiego święta. Już sobie wyobrażam jak mnie będą nerwy szarpały za godzinę. Tracki które puszczę dzisiaj, pozwolą mi jednak na chwilę zapomnieć o stresie kibica.
Na pierwszy ogień idzie Skream z remiksem "Pearls Dream" Bat For Lashes. Skream ostatnimi czasy wzbudza sporo kontrowersji swoimi nagraniami, uczestnictwem w projekcie Magnetic Man itd. itd. O tym jednak porozmawiamy sobie innym razem. Skupmy się na tym fantastycznym tracku. Ubóstwiam oryginał i na całe szczęście Skream za dużo nie pozmieniał. Przede wszystkim zachował melodię skupiając się prawie wyłącznie na sferze rytmicznej. A rytm całkiem nośny. Jednym słowem dobra robota.
OK! Przyśpieszymy nieco. Ci panowie już raz zagościli na moim blogu ze swoim rewelacyjnym wymiataczem "R U Ready". Jeżeli chcecie sobie przypomnieć jak brzmi ten banger zamieszczam linka (http://massivetunez.blogspot.com/2011/03/muzyczna-paczka-weekendowa.html). Nazywają się Drumsound & Bassline Smith i są prawdziwym ewenementem na drum'n'bassowej scenie. Prawie każdy ich singiel przyjmowany jest z euforią. Na dzień dzisiejszy znów zajmują pierwsze miejsca na drumowych listach przebojów. Po prostu mają patent na sukces. Oto "Law Of The Jungle", kolejny wymiatacz w ich repertuarze.





O matko już niedługo...żebym zawału nie dostał. A tak przy okazji. Barca czy Real?

wtorek, 26 kwietnia 2011

Ruchy Kluchy!!

Święta święta i po świętach. Każdemu przybyło nieco kilogramów więc postanowiłem Was nakłonić do większej aktywności. Trzeba się w końcu rozruszać po dwóch dniach siedzenia przy stole. Także dzisiaj utwory dynamiczne i wyraziste.
Jako pierwsza zaprezentuje się Jo Kira w swojej interpretacji "Bring The House Down" Ivana Allarda . Ta drobna blondynka, która dopiero zdobywa brytyjskie parkiety, naprawdę umie przywalić. Specjalizuje się w energetycznym Housie w klimatach Jackin/Jump Up, ale zdarza jej się romansować z brzmieniami Tech czy Garage. Nie ulega wątpliwości, że jest to muzyka z ostrym wykopem. A taka przyda Wam się na rozruch.
Skoro już podnieśliście zadki to muszę Was chociaż na kilka dalszych minut utrzymać w ożywieniu. Z pomocą przyjdzie mi DJ Q. Ten człowiek to chodząca encyklopedia brzmień Garage. Wie wszystko o czarnym, klubowym graniu. Po prostu żywa legenda. Przy okazji polecam jego audycję w BBC 1Xtra (http://www.bbc.co.uk/programmes/b0106w27). Naprawdę warto się zapoznać. Posłuchajcie Q w akcji.


Bring The House Down Jo Kira Remix by Jo Kira





poniedziałek, 25 kwietnia 2011

Hallelujah!!

Wesołego jajka!! Wybaczcie, że nie było wczoraj obiecanego wpisu. Wiecie, jak to bywa w święta. Człowiek myśli, że będzie miał trochę więcej wolnego czasu, a i tak mu go nie starcza. Dlatego też zerwałem się dzisiaj wcześnie rano i postanowiłem wystukać zaległy wpis. A będzie dzisiaj wyjątkowo - czeka kolejna płyta do zrecenzowania, zaczniemy nowy cykl "Z kącika zdartej płyty". Jednak wszystko po kolei.

Płyta Tygodnia

BSD - Malditos Bass-Star-Dos!




Z breakbeatowymi płytami jest jeden zasadniczy problem. Często nie tworzą spójnej całości. Przypominają raczej zbiór the best of. Do tego bardzo często bywają monotonne. Te same uchybienia posiada pierwszy w karierze, długogrający krążek BSD. Jednak w przypadku „Malditos Bass-Star-Dos!” dzieje się rzecz niebywała. Mimo tych poważnych grzechów, płyty słucha się fenomenalnie!
Tutaj nie ma owijania w bawełnę. Właściwie od pierwszego tracka słuchacz zaczyna być atakowany dźwiękami które nie pozwolą mu usiedzieć w miejscu. Nie ma się co spodziewać nie wiadomo jakiej głębi zawartej w tych utworach. To energetyczne numery, przystosowane głównie na klubowe parkiety. Dwóch rzeczy nie można jednak odmówić zamaskowanemu duetowi. Po pierwsze mają pełno świeżych pomysłów. A po drugie, niebywały talent do generowania potężnych, ociekających tłuszczem beatów. Trzeba jeszcze dodać, że poszczególne tracki bardzo łatwo wpadają w ucho. Jestem przekonany, że kilka nich zapamiętacie już po pierwszym przesłuchaniu. Na szczególne uznanie zasługują: przypominający dokonania Hybrid "Party Groove (Breaks Phenomenon)", niesamowicie ciężki "Hard'n'Bass" który przejedzie się po słuchaczu niczym walec drogowy, bardzo nośne "Hopiness", "This Could Be..." "Give You More". Na płycie oczywiście nie mogło zabraknąć miejsca na wcześniej już znane "Compute" "Get Hype On This" czy "Intoxikated Muzik" które ciągle robią oszałamiające wrażenie.
Muzyka zawarta na tym krążku to prawie w 100% klasyczny Nu-Skool. Zdarzają się co prawda nieliczne wycieczki w brzmienia Psy/Progressive czy Florida, ale nie odbijają się one zbytnio na ogólnym wydźwięku albumu. Do tego wszystkiego płyta jest bardzo długa. Zawiera aż osiemnaście numerów. Wydawać by się mogło, że nic nie uchroni jej przed monotonnością. Jednak świeżość i energia poszczególnych utworów powoduje, że „Malditos Bass-Star-Dos!” słucha się z niekłamaną przyjemnością od początku do końca. Mało tego! Nie będziecie mogli się doczekać kolejnych utworów z krążka, a co chwila na waszych twarzach, pojawiać się będzie uśmiech i kiwać będziecie z niedowierzaniem głową zastanawiając się, jak to możliwe, że muzyka BSD tak pobudza Was do ruchu.

Odsłuch: http://www.junodownload.com/products/malditos-bass-star-dos-unmixed-dj-mix/1652486-02/


No to może trochę Electro House'u pod te święta? Przed Wami Nato Medrado. Ten młody Brazylijczyk to jeszcze młokos na scenie elektronicznej. Porusza się muzycznie w szerokim spektrum muzyki House. Od Electro poprzez Deep po Progressive. Wychodzi mu to całkiem zgrabnie. Puścimy sobie "My Friend Mario Bros" z pięknym breakbeatowym intro przechodzącym w kwaśny Electro House.




Na koniec zapowiadany wcześniej cykl...

...Z kącika zdartej płyty

W ramach tego cyklu będę wracał do starszych utworów muzyki klubowej które miały znaczący wpływ na jej rozwój a przy okazji są dla mnie bardzo ważne.
Myślę, że odpowiednim trackiem, który godnie rozpocznie ten cykl będzie "Everybody In The Place" The Prodigy. Ten utwór to kultura Rave w pigułce. Nie trzeba się rozwodzić nad tym czym był/jest (niepotrzebne skreślić) Rave. Wystarczy posłuchać tego świetnego utworu i wszystko będzie jasne. Po prostu Dance Anthem.
P.S. Fajnie patrzy się na młodszych o dwadzieścia lat chłopaków z The Prodigy :)

czwartek, 21 kwietnia 2011

Promocji Ciąg Dalszy

Dziś drum'n'bassowy dwupak. Dwa świetne utwory, niezwykle zdolnych producentów. Pierwszy z nich to liquidowy, spokojny "Come Back Home" od Netsky. Już dwukrotnie gościliśmy jego muzykę na moim blogu. Dokładnie rzecz ujmując to rewelacyjny "I Refuse" w oryginale i w remiksie Shock One. Dzisiaj nadszedł czas na kolejny świetny track tego młodego Belga. Nieco starszy bo z 2009 roku. To był jeden z pierwszych jego utworów, zwiastujących wybuch jego popularności rok później.
A teraz zwiększymy ciężar. To pierwsza wizyta zespołu Hadouken na moim blogu. Będzie jeszcze okazja o nich porozmawiać. Przed Wami ich wielki przebój "Turn The Lights Out" w niesamowitym remiksie Spora. Uwielbiam jego produkcje, czego dowodem był poprzedni mój wpis dotyczący jego talentu. Muszę wrócić do tracka, nad którym rozpływałem się pod koniec stycznia. Zapraszam do przypomnienia sobie jego wersji "Feeling's Gone" Basement Jaxx (http://massivetunez.blogspot.com/2011/01/stary-znajomy.html). Kiedy sobie już przypomnicie, poprawcie sobie utworami które przygotowałem na dziś.
Dzięki takiej dawce dynamicznych, szybkich rytmów, z werwą wejdziecie w tegoroczne święta. Życzenia złożę Wam w niedzielę.



środa, 20 kwietnia 2011

Świąteczna Promocja

Święta sprzyjają różnego rodzaju promocjom. Kup wiklinowy koszyk a dostaniesz kilo kiełbasy. Kup Fantę i Coca Colę w dwupaku za pół ceny. Kup telewizor a zostaniesz cukrowym baranem. Promocje są wszędzie. Nie ominęły również mojego bloga.
Tylko u mnie! Dwa dubstepowe wymiatacze zamiast jednego! I to zupełnie za darmo!!! To się nazywa wielkanocna promocja!!
Na pierwszy ogień idzie Example, brytyjski wokalista którego ostatni album podbił serca brytyjskiej publiczności. Puścimy sobie jego wielki przebój "Won't Go Quietly" oczywiście w dubstepowym wydaniu.
A później poprawimy wielki hitem Daft Punk sprzed lat. Posłuchajcie jak brzmi słynne "One More Time", w dubstepowym remiksie George'a Lentona.



wtorek, 19 kwietnia 2011

We Want Hot Chocolate And We Want It Now...

To pierwsza wizyta Dada Life na moim blogu? Jak to się stało! Ten szwedzki duet już dawno powinien na nim zagościć. Panowie Corneer i Engblom z powodzeniem podbijają światowe parkiety już od pięciu lat.
Ich muzyka to brzmienia wyłącznie przeznaczone do klubów. Muzyka prosta, dynamiczna, mająca na celu skłonić słuchaczy do nieskrępowanej zabawy. Nie ma tu wielkiej filozofii.
Także jeżeli ktoś z Was ma ochotę rozruszać się nieco przy brzmieniach Electro House. To zapraszam do wysłuchania utworu "Hot Chocolate Plus Polar Bear Rug".

poniedziałek, 18 kwietnia 2011

Szacunek

Dzisiaj zajmiemy się zespołem dla mnie wyjątkowym. Puścimy również szczególnie piękny utwór. Rozważać będziemy o Massive Attack. Na ich muzyce się wychowałem. Wszystko zaczęło się od Karmacomy. Nie będę kłamał, że zachwyciłem się tym utworem. Ale jego psychodeliczne, pokręcone, narkotyczne brzmienie  niezwykle mnie zaintrygowało.
Później przyszedł czas na fantastyczny "Unfinished Sympathy" z debiutanckiego krążka "Blue Lines". Mimo, że byłem wtedy za młody, żeby utwór ten zrobił na mnie takie wrażenie jakie zrobić powinien. Jednak dziś wiem, że miał wielki wpływ na ukształtowanie mojego muzycznego gustu.
Na całego, przygodę z Massive Attack zacząłem od płyty Mezzanine. Do dziś pamiętam jak zahipnotyzowany siedziałem, gapiąc się w telewizor oglądając teledysk do "Risingsong". Tego teledysku i tego utworu nigdy nie zapomnę. Potem już poleciało - Teardrop, Inertia Creeps, Angel. Te niesamowite utwory skłoniły mnie do zapoznania się z całą płytą, którą uważam za jedną z najlepszych jakie dane mi było usłyszeć w całym moim życiu. "Mezzanine" to wybitne arcydzieło. Dzięki niemu postanowiłem zapoznać się dokładniej z wcześniejszymi dokonaniami Brytyjczyków, płytami "Protection" i "Blue Lines" i m.in. z takimi pięknymi utworami jak "Safe From Harm" czy "Protection" z pięknym wokalem Tracey Thorn.
Długo trzeba było czekać na kolejne dzieło tego nietuzinkowego projektu. Po pięciu latach fani dostali w swoje szpony "100th Window". Płytę przez niektórych niedocenianą. Może dlatego, że była naturalną  kontynuacją Mezzanine, a ludzie spodziewali się kolejnej muzycznej rewolucji. Dostali jednak płytę niezwykle przemyślaną i fantastycznie skomponowaną. Takie utwory jak otwierający "Future Proof", "Special Cases" z niepowtarzalnym głosem Sinead O'Connor, czy Butterfly Caught zasługują na największe uznanie.
Potem nastąpiło kolejnych siedem lat ciszy. Z małą przerwą na świetny utwór "Live With Me", wydany w 2006 roku. Wszyscy myśleli, że to zapowiedź kolejnej płyty. Jednak trzeba było na nią poczekać aż do 2010 roku. O "Heligoland", najnowszym albumie Massive Attack porozmawiamy sobie innym razem. Teraz puszczę tylko pochodzący z niego utwór "Paradise Circus", który jest jedną z najpiękniejszych nutek jakie słyszałem od bardzo dawna. Minęło 20 lat od premiery debiutanckiego "Blue Lines" a Panowie z Massive Attack nadal tworzą brzmienia zapierające dech w piersiach. Czapki z głów.

niedziela, 17 kwietnia 2011

Płyta Tygodnia - Myagi '3 Years Of Sunrise'

Ufff obiecałem, że dzisiaj przedstawię kolejną płytę i słowa dotrzymuję. Wybaczcie, że tak późno ale nie było mnie od piątku w domu. Dzisiaj bierzemy na tapetę płytę Myagi.

Myagi - 3 Years Of Sunrise


Tak dobrej płyty się nie spodziewałem. To nie znaczy, że wątpiłem w umiejętności Andrew Mavoya. Wręcz przeciwnie. Jest to bardzo przeze mnie ceniony producent. Kojarzony jest jednak głównie z brzmień breakbeatowych i spodziewałem się dość jednostajnego zbioru brejkowych łamańców.
Okazało się, że „3 Years Of Sunrise” to niezwykle dojrzały, przemyślany i bardzo zróżnicowany pod względem brzmieniowym, album. Ku mojemu zdziwieniu, czystego Breakbeatu jest tutaj jak na lekarstwo. Znajdziemy natomiast Dub, House w big roomowym, najlepszym wydaniu, subtelne i łagodne Downtempo. Przy tej całej różnorodności barw, płyta nie traci w znaczącym stopniu na spójności. Wszystkie utwory zazębiają się w jeden, w miarę wspólny mechanizm, gdyż mimo brzmieniowego zróżnicowania, Breakbeat stanowi klucz do odbioru całej płyty. Słuchając jej przychodziły mi do głowy skojarzenia z muzyką takich gigantów jak Underworld czy The Chemical Brothers, a to, sami przyznacie, świetna rekomendacja.

Zapraszam do odsłuchu na Beatporcie:
https://www.beatport.com

czwartek, 14 kwietnia 2011

Drum'n'Bassowa Legenda

Dziś czas aby zaprezentować Wam jedną z największych osobistości sceny Drum And Bass. Przed Wami Ed Keeley znany lepiej fanom połamanych brzmień jako DJ Friction. Facet działa na poważnie na scenie muzycznej już ponad 10 lat. Współpracował z takimi gwiazdami jak: Camo & Krooked, Zinc, Logistics, Aquasky. Właśnie remiks tych ostatnich dzisiaj usłyszycie. Remiksował również wielu innych znaczących muzyków: Total Science, Mampi Swift, High Contrast, Krafty Kuts, Drumsound & Bassline Smith, Doctor P, czy Pendulum.
Nie można zapomnieć, że jest również założycielem niezwykle cenionego labela Shogun Audio, a także twórcą słuchanego na całym świecie podcasta, sygnowanego nazwą jego wytwórni.
Można o nim pisać długo, ale przecież tutaj chodzi o muzykę, więc nie rozpisujemy się nadmiernie. Na początek wybrałem jedną z jego świeższych produkcji. Remiks "You Know We Do It Big" autorstwa Aquasky. Myślę, że to dobry track na pierwszą wizytę na moim blogu. Niezbyt ciężki, przyswajalny, świetnie skomponowany utwór. Miłego słuchania.
Wracam w niedzielę z recenzją kolejnej płyty długogrającej. Ciekaw jestem czy namówiłem Was do zapoznania się z albumem Vex'd. Już niedługo będę Was namawiał do posłuchania kolejnej płyty, moim zdaniem, wartej uwagi. Do następnego wpisu.

środa, 13 kwietnia 2011

Make Way For The SOV!!

Miesiąc temu wrzuciłem na bloga "Those Were The Days" autorstwa Lady Sovereign, w fantastycznym remiksie Sindena (http://massivetunez.blogspot.com/2011/03/dresiara.html). Dziś postanowiłem zrobić mały przegląd, moich ulubionych tracków dresiary :). W większości będą to starsze nagrania, bo jak już nadmieniłem poprzednio, nie podobają mi się jej ostatnie dokonania. Także przygotujcie się na porcję muzyki od starej (w jej przypadku to słowo wydaje się nie na miejscu), dobrej Lady Sovereign.

Na początek "A Little Bit Of Shhh" będący kwintesencją jej wczesnych muzycznych poszukiwań.



Czas na mój ulubiony track!! Zabijający basem "Random".



A teraz coś z zupełnie innej beczki. Bardziej przystępny "9 to 5".



Po lekkim "9 to 5" czas na naprawdę chory tune. Przygotujcie się na ostrą jazdę. "Chi Ching" był pierwszym trackiem jej autorstwa jaki było mi dane usłyszeć.



Jeszcze jeden potężny beat. "Tango" to kolejny świetny utwór z rewelacyjnej płyty "Public Warning".



Zakończymy dynamicznym, punkowym "Public Warning". Zachęcam do samodzielnego zgłębiania jej muzyki. Te utwory są moimi ulubionymi. Poszperajcie w jej dyskografii i znajdźcie swoje.

wtorek, 12 kwietnia 2011

Rozgrzewka Przed Audioriver

Czas najwyższy, aby na moim blogu zaprezentował się Alex Melia AKA Reso. Ten brytyjski muzyk to w tej chwili jeden z moich ulubieńców. Wyobrażacie sobie jak bardzo się ucieszyłem, gdy dowiedziałem się, że jest on jedną z pierwszych, potwierdzonych gwiazd tegorocznego Audioriver. Jak na tą chwilę, jego występu wyczekuję najbardziej.
Kiedy przesłuchacie tracka, którego na dzisiaj przygotowałem, to zrozumiecie dlaczego. Reso to nieokiełznana energia i fantastyczny bounce w jednym. Ci którzy mają zamiar bawić się na płockiej plaży, niech przygotują się na fantastyczną mieszankę różnorakich brejków w wykonaniu tego muzyka. Od Drum & Bass przez Breakbeat, Dubstep aż po Crunk. Posłuchajcie "If Ya Can't Beat 'Em". Świetnie wprowadzi Was w jego muzyczny świat. Ten utwór to prawdziwy dubstepowo-breakbeatowy potwór. Podkręćcie głośniki :).

poniedziałek, 11 kwietnia 2011

Klik Klik Klik

Dzisiaj coś dla fanów naprawdę syntetycznych brzmień. Przed Wami urodzony na Węgrzech Seignour z utworem "Ten Ten Vilu", pochodzącym z trzeciej epki tego bardzo ciekawego muzyka. Wiem, że wielu ludzi na terminy Techno czy Minimal reagują alergicznie. Ja Wam dzisiaj udowodnię, że to muzyka niezwykle skomplikowana i bardzo trudna w odbiorze. Spróbujcie zagospodarować sobie dziesięć minut i skupić swoją uwagę na dźwiękach które Wam chcę zaprezentować. Spróbujcie wchłonąć atmosferę tego tracka ze wszystkimi klikami i przeszkadzajkami po drodze. Spróbujcie poddać się jego niespójnej strukturze. Naprawdę warto. 

niedziela, 10 kwietnia 2011

Płyta Tygodnia - Vex'd 'Cloud Seed'

Tak jak zapowiadałem, dzisiaj rozpoczynam nowy cykl - "Płyta Tygodnia". Na pierwszy ogień, wybrałem krążek, którym jestem totalnie zauroczony. Od miesiąca nie wylatuje z mojej mp4.

Vex'd - Cloud Seed



Fantastyczny powrót po pięciu latach. Pamiętam jak zasłuchiwałem się w niektóre tracki z debiutanckiego krążka Brytyjczyków pod tytułem „Degenerate”. Całosciowo jednak, płyta nie była w stanie na dłużej przykuć mojej uwagi. Nadszedł czas na następcę. Okazało się, że „Cloud Seed” bije poprzednika na głowę.
Muzyka zawarta na tym krążku to esencja dubstepowego grania, w rdzennym, undergroundowym wydaniu. Znajdziecie na nim, przestrzeń, bardzo niskie częstotliwości, dużo mroku, industrialne naleciałości. To co się na nim dzieje, przechodzi ludzkie pojęcie. Dubstep miesza się IDM, Ambient z Trip-Hopem. Znajdziecie tu nawet ostre, gitarowe brzmienia.
Trudno jest wyróżnić któryś z utworów, ponieważ płyta jest bardzo spójna, a wszystkie tracki są na niezwykle wysokim poziomie. Tej płyty się nie słucha. Chłonie się dźwięki na niej zawarte. Ostrzegam jednak, że dla nie wprawionego słuchacza, będzie to muzyka bardzo trudna, ale zapewniam Was, że warto się z nią zapoznać. "Cloud Seed" to gwarancja niezapomnianych przeżyć.

Odsłuch fragmentów wszystkich utworów z tego krążka znajdziecie pod tym linkiem:

czwartek, 7 kwietnia 2011

Parkietówa

Miesiąc temu zamieściłem na blogu utwór "Pyramid" autorstwa Lazy Rich. Warto przypomnieć sobie ten track (http://massivetunez.blogspot.com/2011/03/wicked-electro.html). Wtedy napisałem, że to zaledwie rozgrzewka. Dziś wracam do tego producenta, który robi piorunującą karierę na światowych parkietach. Zaprezentuję Wam kolejny klubowy wymiatacz z jego repertuaru. Przy takiej muzyce nie da się usiedzieć. Przesłuchajcie a przyznacie mi rację.
PS. Pomyślałem, że dobrym pomysłem będzie, przybliżanie Wam nie tylko poszczególnych tracków, ale również całych płyt. Także od niedzieli rusza cykl płyta tygodnia :D.


środa, 6 kwietnia 2011

Wspaniałe Utwory Wspaniałego Zespołu

Muzyka Radiohead towarzyszy mi od zawsze. Jako młody dzieciak, dzięki kultowej Liście Radia Łódź, prowadzonej przez Adama Kołacińskiego, usłyszałem pierwszy raz takie tracki jak "Paranoid Android", "Karma Police", "No Suprises" czy "The National Anthem". To dzięki tym, jak i dziesiątkom innych utworów, pokochałem ich muzykę, a Thom Yorke stał się dla mnie idolem. Czasami zastanawiam się jak to jest możliwe, że jedna osoba ma tak wielkie pokłady talentu.
Parę tygodni temu Radiohead, wydał swoją nową płytę "The King Of Limbs". Nie miałem jeszcze przyjemności zapoznania się z nią. Nastawiam się psychicznie. Staram się nie czytać na jej temat. Chcę mieć czysty i otwarty umysł, kiedy będę ją przesłuchiwał pierwszy raz. W ramach zaprawy postanowiłem przypomnieć sobie niektóre z ich wcześniejszych nagrań. Chcę Wam puścić dwa utwory, które robią na mnie największe wrażenie. To zdecydowanie dwa moje ulubione nagrania Radiohead.
Najpierw zaprezentuję "Idoteque". Kiedy pierwszy raz usłyszałem ten utwór (również za pośrednictwem Listy Radia Łódź) zaniemówiłem. Zrobił na mnie piorunujące wrażenie. Przy następnej okazji nagrałem sobie go na kasetę i odsłuchiwałem w kółko, aż do znudzenia. Jednak znudzić się nie może. Uwielbiam go tak samo jak za pierwszym razem.
Drugim utworem będzie "Videotape", zamykający poprzednią płytę Anglików. Jest to najwspanialsze zakończenie płyty jakie do tej pory słyszałem. A słyszałem wiele. Utwór ten brzmi po prostu obłędnie, a Thom Yorke wykonuje go tak, jakby miał już niczego w życiu nie zaśpiewać. JEDNAK ZAŚPIEWAŁ!! Mam nadzieję, że na nowej płycie znajdę chociaż jeden utwór, który poruszy mnie tak jak te dwa.


 

wtorek, 5 kwietnia 2011

Niespodzianka

Dzisiaj zupełnie zmieniamy klimat. Przygotowałem dla Was ciekawe zestawienie. Przypomnimy sobie, jak brzmiała rockowa muzyka w zamierzchłych czasach. Zaznaczę tylko, że utwory które za chwilę usłyszycie, są mi bardzo bliskie. Dobra jedziemy.
Najpierw Skunk Anansie z piosenką "I Can Dream", pochodzącą z ich debiutanckiego krążka pod tytułem "Paranoid & Sunburndt". Aż nie chce się wierzyć, że ten track ma już szesnaście lat. Ależ ten czas ucieka.



No a teraz cofamy się do ery dinozaurów i puścimy fantastyczny utwór który miał swoją premierę w 1978 roku. Proszę państwa, przed Wami Wreckless Eric w utworze "Whole Wide World". Uwielbiam tą piosenkę.

poniedziałek, 4 kwietnia 2011

Break

Witam wszystkich w ten mokry, pochmurny poniedziałek. Mam dla Was utwór, który moim zdaniem świetnie pasuje do takiej pogody. Przypomnę Wam "Last Chance", fantastyczny track sprzed trzech lat. Jego autorem jest Charlie Bierman AKA Break. Muzyk ten jest jednym z weteranów sceny Drum'n'Bass. Zaczynał jeszcze w latach 90-tych, jednak jego kariera nabrała rozpędu dopiero koło 2003 roku. Break ma mnóstwo singli i Ep-ek na koncie. Remiksował takie gwiazdy jak: Zinc, Chase & Status, DJ Friction, Hype, Shy FX, Alix Perez, Gridlock, Total Science. Sami przyznacie, że jest się czym pochwalić. Bierman ma również na koncie dwa, bardzo dobre z resztą, longplaye. Właśnie z debiutanckiego "Symmetry", wydanego w 2008 roku, pochodzi ten świetny track którego za chwilę posłuchacie. Smacznego.

niedziela, 3 kwietnia 2011

Nerwowe Rytmy

Witam wszystkich w niedzielny wieczór. Tak jak już wspominałem, nie będę miał tak dużo czasu jak dotąd, żeby regularnie pisywać i zamieszczać kolejne ciepłe tracki. Jednak będę się starał wykorzystywać wolne chwile na dorzucanie kolejnych wpisów. Mam takową, więc piszę.
Calvertrona już znacie. W lutym pojawił się na moim blogu, remiksując Blatta & Inesha. Jeżeli ktoś ma ochotę sobie przypomnieć ten track, odsyłam do tego linka: http://massivetunez.blogspot.com/2011/02/fidgetowy-wafelek-na-deser.html. Dziś wracamy do jego fidgetowych brzmień. Ja wiem, że dla wielu Fidget może wydawać się muzyką mało przystępną, niemiłą dla ucha, zbyt chaotyczną. Ja jednak gorąco namawiam do zaprzyjaźnienia się z tego typu brzmieniami. Może polubicie je za jump up'owy charakter i rozedrganą strukturę. Tak jak ja je polubiłem. Calvertron to ścisła czołówka sceny Fidget i jedna z największych rewelacji ostatnich lat na światowych parkietach, więc mam nadzieje, że pomoże mi Was przekonać.


Dave Devoid - History Of Time (Calvertron Remix) by Dave Devoid Tracks