środa, 30 listopada 2011

Golden Boy

Goldie - Sine Tempus


Goldie...hmmm...o tym człowieku można by napisać książkę. W niej znalazłoby się miejsce na opisanie jego problemów z prawem, rozlicznych romansów (chociażby z Bjork), o jego niewesołym dzieciństwie, młodzieńczej fascynacji tańcem Breakdance i graffiti. W jego biografii rozpisywano by się o jego złotych zębach, aktorskich występach (np. "Snatch", "The World Is Not Enough"), początkach muzycznej kariery która miała miejsce na samym początku lat 90-tych, wydaniu przełomowych płyt "Timeless" i "Saturnzreturn" czy też o działalności legendarnej dziś wytwórni Metalheadz. To w takiej książce padałyby określenia: celebryta wśród dj-ów, prekursor, legenda, ojciec chrzestny D'n'B i Jungle. Ja natomiast, w swojej krótkiej recenzji zajmę się głównie jego niezwykle ciekawym wydawnictwem "Sine Tempus".
Jest to bardzo ciekawy materiał z kilku powodów. Po pierwsze, Clifford Price nie rozpieszcza swoich fanów i bardzo rzadko raczy słuchaczy swoimi w pełni autorskimi wydawnictwami, a na to trzeba było czekać wyjątkowo długo. Po drugie, materiał ten stanowi muzyczne tło do ciągle powstającego filmu którego reżyserem jest sam Goldie. Po trzecie, jest to pierwszy album "złociutkiego" wydany w pełni w cyfrowej formie. Po czwarte, muzyka na nim zawarta jest po prostu rewelacyjna.
Pierwsza myśl jaka przychodzi do głowy po przesłuchaniu całości brzmi następująco: "stary dobry Goldie". Faktycznie przez lata swojej błyskotliwej kariery, Price wyrobił sobie swój własny unikatowy styl, który jest właściwie nie do podrobienia. Gdzieś nad tymi utworami unosi się duch lat 90-tych. Goldie nie ogląda się na panujące trendy, on je tworzy. 
Oczywiście brzmienia zawarte na "Sine Tempus" są na tyle unikatowe i charakterystyczne, że nie jest to z pewnością muzyka dla "niedzielnych słuchaczy" oraz osób, które nie interesują się na co dzień brzmieniami D'n'B. Może nie tyle nie są dla nich, co wymagają od nich większej uwagi i otwartości. Utwory zawarte na tej płycie to głębokie, przeszywające kompozycje pełne niepokoju, mroku i psychodeli. To w większości wzniosłe, mistyczne cyber poematy muzyczne, pełne drum'n'bassowego brudu i oraz ostrych jak brzytwa, syntetycznych brzmień, ukazujące najgorsze wizje kłębiące się w głowie Clifforda Price'a. Zapoznanie się z takimi utworami jak: przepięknie wyśpiewany przez Jenne G "Letting Go", "Say You Love Me", "Something About You", również przepięknie wyśpiewany przez Natalie Williams "Invisible" czy "Breaking Glass" zmienią wasze postrzeganie muzyki i to nie tylko elektronicznej. Jest też kilka kompozycji dzięki którym Goldie wyraźnie stara się wyładować swoje destrukcyjne emocje. Finezja zostaje w nich zastąpiona wręcz pierwotną brutalnością i surowością a wszystko to zatopione jest w Metalheadzowej psychodeli. Na "Sine Tempus" odnaleźć można jednak kilka kompozycji, zaskakujących swoim liryzmem i delikatnością. Wystarczy wspomnieć również niesamowicie wyśpiewany przez Natalie Williams, broken beatowy "Latin Skin", poruszający "Truez String" czy zwiewny "Don't Give In".
Materiał ten ma jeszcze jedną niezaprzeczalną zaletę - jest niezwykle spójny. Każdy następny utwór wynika z poprzedniego. Wszystkie razem tworzą kompletny obraz pokrzywionego muzycznego świata Goldiego, targanego wszelkimi lękami, w którym jednak od czasu do czasu pojawia się słońce. Gorąco polecam.   





Czuję się wypruty z sił po tej jakże intensywnej podróży jaką zafundował mi Goldie. Chociaż tak naprawdę uzależniłem się troszkę od tej płyty. Bardzo często do niej wracam, słuchając do upadłego. Właściwie ostatnio słucham tylko jej. Poza małymi wyjątkami. Jednym z nich jest wielki przebój "Let The Story Begin" od Sub Focusa. To chyba jedno z najlepszych nagrań Brytyjczyka i nie trzeba się rozpisywać na jego temat. Właściwie nie można się od niego oderwać na dłużej. Jeśli raz się usłyszy, krąży po głowie i nachalnie namawia do ponownego odsłuchania. Z resztą co tu dużo mówić. Jest to po prostu profesorka produkcja. Klasa sama w sobie.
Zanim się jednak pożegnam dorzucę jeszcze jeden track, na przełamanie dzisiejszej drum'n'bassowej tendencji. Także na sam koniec, kawał grubego dubstepowego grania w postaci "A.W.O.L." prosto od DZ.



niedziela, 27 listopada 2011

Popowo

Witajcie moi mili. Spotykamy się nietypowo, bo w niedzielny wieczór. Rzadko kiedy mam czas i siły żeby coś w niedzielę naskrobać. Ten weekend jest jednak nietypowy, ponieważ wydłuża mi się do środy ze względu na szkolenie na które zostaję jutro wysłany do Warszawy. Dodatkowo trafiła mi się relaksacyjna niedziela tylko dla mnie. Leniłem się cały dzień czytając książkę, gapiąc się w telewizję i oglądając siatkówkę i GP Brazylii...no dobra przyznam się że również powtórkę The Voice Of Poland :D. Jak już jesteśmy przy śpiewaniu, nie mogło w takim dniu zabraknąć sporej dawki muzyki którą sobie zapodałem. Ze względu na leniwą niedzielę nie będę dzisiaj zamęczał waszych uszu hardcorowymi brzmieniami. Dzisiaj będzie melodyjnie i piosenkowo.
Zaczniemy od naprawdę rewelacyjnej kompozycji. Czy ktoś z Was zna projekt Zoot Woman? Jeśli nie, to jak najszybciej powinien nadrobić zaległości. Twórcą i pomysłodawcą tego zespołu jest człowiek orkiestra, sam Stuart Price. Ten wybitny producent ma na koncie współpracę z takimi gwiazdami jak Seal, Madonna, Scissor Sisters, The Killers, Keane, Kylie Minogue czy Pet Shop Boys. Ten muzyk o wielu imionach (znany również jaki Thin White Duke, Jacques Lu Cont czy Les Rythmes Digitales) czego się nie dotknie, zamienia w złoto. Nie inaczej jest z Zoot Woman. Aż trudno sobie wyobrazić, że zespół ten debiutował jeszcze w latach 90-tych, a debiutancki krążek wydali równo dziesięć lat temu. Strasznie szkoda, że w Polsce są tak mało popularni. Dlatego tym bardziej namawiam do wysłuchania utworu "Live In My Head" i nakłaniam do zapoznania się z twórczością tego świetnego zespołu.



Pozostajemy w piosenkowym nastroju, ale zmieniamy klimat na UK Garage. Duet Agent X, pojawiał się już dwukrotnie na łamach MassiveTunez. Utwór który usłyszycie za chwilę, również może spokojnie kandydować do tego miana. Niektórzy kręcą nosem, że UK Garage/2Step to taka nieskomplikowana muzyka bez głębszego przesłania. To prawda, ale mimo wszystko będę bronił tego typu brzmień. Garage był w latach 90-tych brytyjską odpowiedzią na czarną muzykę z Ameryki. Przez wiele lat muzyka ta grana była wyłącznie na undergroundowych imprezach i dopiero od kilku lat zdobywa wielką popularność i komercjalizuje się. W 80% muzyka ta tworzona jest przez czarnych i to jest jej największą siłą. Faktycznie przeważają tu raczej teksty o miłości i imprezach za wyjątkiem ostrych tekstów grime'owych muzyków. w UKG najważniejsza jest muzyka. Jest to fantastyczna mieszanka czarnych rytmów z muzyką klubową która odcisnęła na niej swoje piętno, okraszona bardzo często świetnymi wokalami. Dla mnie to strzał w dyszkę. Z resztą posłuchajcie "Perfect Girl". Ostrzegam, że od tej nutki można się uzależnić!



Na koniec zostawiłem sobie nagranie Lazy Richa. Producent ten znany jest głównie z utworów w klimatach Fidget/Electro House. Jakie było moje zaskoczenie, gdy odsłuchując "Lost So Deep" usłyszałem prawdziwą funkową petardę. Od tygodnia nie mogę uwolnić się od tej nuty. Jest maksymalnie pozytywna i z pewnością pomoże Wam w nadchodzącym tygodniu, kiedy dopadnie Was dołek. Sam sprawdzałem. To działa.

czwartek, 24 listopada 2011

Addicted To Bass

Dzisiaj wpis dla wszystkich którzy podobnie jak ja uzależnieni są od głębokiego, pulsującego basu. Na mnie działa jak narkotyk. Nie jestem w stanie długo bez niego wytrzymać. W każdej wolnej chwili zakładam słuchawki na uszy i oddaję się przyjemności. Myślę, że znajdą się wśród Was którzy wiedzą o czym mówię. Dla nich to właśnie przygotowałem trzy nagrania z solidną dawką basslinów.
Zaczynamy oczywiście od A1 Bassline. To już druga wizyta tego producenta na MassiveTunez w tym miesiącu (http://massivetunez.blogspot.com/2011/11/fantastic-advetures-of-dizzy.html). Po pierwsze dlatego, że to po prostu świetny producent. Po drugie, nadrabiam zaległości, zastanawiając się, jak to możliwe, że wcześniej nie pojawiał się na moim blogu. Po trzecie, jak mało który muzyk pasuje do dzisiejszego tematu. Jest po prostu mistrzem szybkiego, rozedrganego basu. Uwielbiam jego styl. Proponuję, żebyście również się z nim zapoznali. Posłuchajcie jego remiksu utworu "Hooligans" Example i Don Diablo. Ten track to istne szaleństwo.



Teraz nadszedł czas na remix jednego z moich ulubionych nagrań. Mam na myśli "Strobe" Deadmau5a. Kocham to nagranie i mogę go słuchać w nieskończoność. Uważam również, że nie można skomponować remiksu, który przewyższałby oryginał, ale jeżeli za coś biorą się panowie Marky i S.P.Y to można być pewnym, że nagranie będzie naprawdę dobre. Ci brazylijscy giganci połamanych rytmów wiedzą ja to się robi. Może "Strobe" w ich interpretacji nie jest tak dobre jak oryginał, ale jest to naprawdę Drum'n'Bass z najwyższej półki. Oni po prostu nie zawodzą. Świetne nagranie.



Zakończymy natomiast prawdziwą basslinową petardą. Przed Wami przedstawiciel młodego pokolenia na dubstepowej scenie. Ten gość nazywa się Cookie Monsta i wypluwa naprawdę rewelacyjne tracki. Swoją przygodę z produkowaniem muzyki rozpoczął zaledwie w 2007 roku i w ciągu tych kilku lat wyrobił sobie niezwykle silną markę a jego kompozycje grają DJ-e na całym świecie. Ta petarda o której wyżej wspominałem to "Street Fighter". Nie mogę oderwać się od tego nagrania. Po prostu mnie zniszczyło. Uwaga!! Bas w tym utworze urywa łeb niczym hadouken (fani Street Fightera wiedzą o co chodzi).

środa, 23 listopada 2011

Dużo, Szybko i Konkretnie

Dzisiaj konkretnie i bez zbędnych wstępów. Rozwaliłem sobie palec i piszę z opatrunkiem na lewej ręce, więc bądźcie wyrozumiali jeśli przydarzą mi się jakieś literówki ;). Przed Wami cztery bardzo dobre nagrania.
Półtora miesiąca temu rozpływałem się nad utworem "Ride" Ciary (http://massivetunez.blogspot.com/2011/10/muzyczny-jarmark.html). Nic się nie zmieniło w tej kwestii. Nadal jestem od niego uzależniony. Chciałem więc wrócić dzisiaj do tego nagrania i zaprezentować Wam rewelacyjny remix autorstwa niezwykle obiecującego producenta ze Szwecji. Nazywa się Dr. Mess i...właściwie nic więcej o nim nie wiem. Na jego ślad natrafiłem przypadkiem jakiś rok temu szperając po Soundcloudzie. Wtedy to też natrafiłem na jego interpretację przeboju Ciary. Tych których zainteresuje to nagranie zachęcam do poszukiwania innych próbek talentu tego producenta. Ja z pewnością będę miał na niego oko.



Przedstawię Wam teraz gwiazdy pierwszego formatu na scenie UK Garage. Za chwilę posłuchacie wspólnego nagrania producenta TS7 i wokalnego duetu Addictive. TS7 a właściwie Thomas Sampson to bardzo utalentowany człowiek który jako młody chłopak odznaczał się nie tylko muzycznym talentem ale również piłkarskim, grając chociażby w Hull City. Na szczęście w młodzieńcu z Bradford wygrała miłość do dźwięków. Zafascynowany klimatami UK Garage/Grime/Bassline na dobre poświęcił się produkowaniu własnych nagrań debiutując w 2006 roku w wieku zaledwie szesnastu lat. Dzięki wsparciu takich wyjadaczy jak Jamie Duggan czy DJ Q z miejsca stał się gwiazdą brytyjskiej sceny klubowej. Jeżeli ten chłopak wspierany jest przez niezwykle popularne na wyspach dziewczyny z Addictive, to musi z tego wyjść dobry track. Sprawdźcie sami.



Przyśpieszam tempo w celu zaprezentowania jednego z moich ulubionych drum'n'bassowych producentów. Mike Richards aka Random Movement to dziś prawdziwa gwiazda wydająca dla takich labeli jak: Bassbin, Bingo, CIA, Liquid V, Breakbeat Science czy Horizons. Przez lata wyrobił sobie swój własny, łatwo rozpoznawalny styl którego jestem wielkim miłośnikiem. Richards w swoich produkcjach nigdy nie stawiał na siłę. Upodobał on sobie brzmienia w stylu Soulful Drum'n'Bass czy Liquid Funk i stał się mistrzem tych gatunków. Czasami przełamuje swój muzyczny wizerunek produkując utwory bardziej minimalistyczne, jednak dzisiaj posłuchamy typowego dla Richardsa utworu. Nie ma możliwości, żeby "Believe No Other" Wam się nie spodobał. Rewelacyjny track.



Na koniec przygotowałem coś dla koneserów. Dzisiejszy wpis zakończy utwór "Autoreceptor" autorstwa Jamesa Clementsa znanego lepiej jako ASC. Ten Brytyjczyk rezydujący w San Diego to jeden z najciekawszych i najbardziej wszechstronnych producentów na elektronicznej scenie. Muzyk ten utożsamiany jest głownie ze sceną D'n'B, ale jak za chwilę się przekonacie, jego muzyka to zdecydowanie coś więcej. W jego twórczości przewija się wiele różnych od siebie muzycznych tematów. Oprócz Drum'n'Bass odnajdziemy tu wpływy Techno oraz Minimal. Jego utwory ocierają się również o Ambient czy muzykę eksperymentalną. Nie jest to z pewnością muzyka najłatwiejsza, ale dajcie jej szansę. Naprawdę warto.

poniedziałek, 21 listopada 2011

Tell My Why I Don't Like Mondays

Witajcie moi mili. Kolejny weekend za nami. Mam nadzieję, że dla Was w pełni udany. Mój jak najbardziej. Mimo, że dzisiaj poniedziałek, nie ma się co łamać, właściwie to już się skończył. Jeszcze trochę i powitamy kolejny weekend. Proponuję, żebyśmy się dzisiaj troszkę wyciszyli. Nie ma sensu dzisiaj cisnąć. Przed Wami kilka nastrojowych, ale przede wszystkim świetnych nagrań. 
Zaczniemy od utworu, który już dwukrotnie wybrzmiewał na łamach MassiveTunez. Były to jednak wersje zremiksowane. Dzisiaj przyszedł czas na oryginał "Little Bit" autorstwa Lykke Li. Większość z Was zauważyła moje zauroczenie muzyką młodej Szwedki z Ystad. Uwielbiam jej dziecięcy głos oraz klimat jaki umie zamknąć w swoich kompozycjach, a piosenkę której za chwilę wspólnie posłuchamy lubię szczególnie. Jeżeli ktoś też ją lubi, nie może pominąć remiksów Autoerotique i CSS: http://massivetunez.blogspot.com/2011/05/twardy-orzech-do-zgryzienia.html, http://massivetunez.blogspot.com/2011/10/na-zapas.html.



Wielokrotnie udowadniałem, że również Polacy umieją produkować muzykę na bardzo wysokim poziomie. Czas poznać kolejnego niezwykle utalentowanego muzyka znad Wisły. Nazywa się Bartosz Kruczyński aka The Phantom i pochodzi z Warszawy. Zadebiutował w grudniu poprzedniego roku. Jego pierwsza EP-ka zebrała bardzo dobre recenzje, a znalazły się na niej utwory zremiksowane przez takie gwiazdy jak Brenmar czy Hackman. Muzyka Kruczyńskiego utrzymana jest właśnie w podobnych klimatach które prezentują obaj wymienieni muzycy. Przypomina dokonania również takich producentów jak Kingdom czy wspierający Kruczyńskiego Baobinga. Dziś Kruczyński ma wydanych już kilka EP-ek oraz całkiem pokaźną liczbę remiksów na koncie. Osobiście wróżę mu spory sukces, na który z resztą zasługuje ponieważ muzyka którą tworzy jest na światowym poziomie. Posłuchajcie świetnego "Night Game", pochodzącego z debiutanckiej EP-ki Polaka.



Na koniec jedyny dziś debiutant na MassiveTunez. Nazywa się Jerome Isma-Ae i jest niekwestionowaną gwiazdą brzmień Progressive i Tech. Ten niemiecki muzyk debiutował już w 1994 roku, a do dnia dzisiejszego ma na koncie niezliczone ilości własnych produkcji i remiksów dla takich producentów jak Tom Novy, Gareth Emery, Mischa Daniels, Ferry Corsten, Markus Schulz, Hybrid, Paul van Dyk, Faithless, Sander van Doorn czy Blu Mar Ten. Dziś to również właściciel własnego labela "Jee Productions". Najważniejszym jednak jest fakt, że Jerome to niezwykle utalentowany muzyk. Z resztą sami posłuchajcie remiksu "Only Love" Way Out West w jego wykonaniu. To ośmiominutowa poezja dla ucha.

czwartek, 17 listopada 2011

George Lenton Show

George Lenton należy do moich ulubionych muzyków z szeroko pojętej sceny Dubstep. Do tej pory kojarzył mi się głównie z bardzo ciężkimi, totalnie powykręcanymi kompozycjami, bądź z nieco delikatniejszymi, ale z pewnością dynamicznymi dźwiękami. Jakież było moje zaskoczenie, gdy dorwałem w swoje łapki wydaną w 2010 roku EP-kę "Midnight". Okazało się, że Lenton sprawdza się również doskonale w mrocznych, ale bardzo klimatycznych i o wiele spokojniejszych dźwiękach od tego co dane mi było do tej pory słyszeć w jego wykonaniu. Cztery kompozycje które znalazły się na tej EP-ce to niezwykle poruszająca muzyka z pogranicza Dubstepu (ale nie takiego z wszechobecnymi wobblami) oraz takich gatunków jak Ambient czy Downtempo. Totalnie mnie zamurowało przy pierwszym przesłuchaniu. Byłem przygotowany na rzeźnię a tu proszę, cztery delikatne perełki. Dziś posłuchamy dwóch z nich: "Pulaire" oraz "San Angel". Jedna piękniejsza od drugiej. Usiądźcie wygodnie w fotelach i odprężcie się.





W drugiej części wpisu ożywimy nieco atmosferę, a to za sprawą DJ seta w wykonaniu Paula Dobsona aka Refracture. Ten młody brytyjski muzyk, to w tej chwili jeden z największych talentów na breakowej scenie. Mimo, że najbardziej ukochał sobie Breakbeat to jest na tyle wszechstronnym producentem, że często sięga po inne muzyczne rozwiązania. Dowodem na jego wszechstronność jest dobór muzyków których remiksował. Dobson ma na rozkładzie nie tylko breakbeatowych producentów takich jak Breakzhead czy Home Alone ale również gwiazdy sceny Trance takie jak Kyau & Albert. Wspomnieć należy również o Deadmau5, Radiohead czy The Pixies. Mix który za chwilę usłyszycie wybrzmiał na tegorocznym rozdaniu Nu Rave Awards, na którym co należy podkreślić nagrodzeni zostali m.in. Piano Junkies, Pyramid, Twista czy Slipmatt. Nie pozostaje mi nic innego jak zaprosić do wysłuchania tego świetnego seta. Godzina rewelacyjnej muzyki zapewniona.


Refracture live @ The Nu Rave Awards 2011 by Refracture

1. Benjamin Vial - Road of Sand (Refracture Remix)
2. Refracture - End of Days
3. Benny Benassi - Cinema (Skrillex Remix) (Refracture vs Rel1 Rerub)
4. Yenn - Call it what you want (Refracture Remix)
5. Tonite Only - We run the nite (Beatman & Ludmilla Rerub)
6. Jargon Va - Disappoint you (High Rankin Remix)
7. Dubsidia - Kill humans (Beatman & Ludmilla Rerub)
8. Flux Pavillion - Bass Cannon (Tomlinson Remix)
9. Refracture - Jahova Revamp
10. Millions Like Us - Dont let go (Far Too Loud Remix)
11. Underworld - Born Slippy (Refracture Remix)
12. Stylus Rex - Rocks on Hope (Refracture Remix)
13. Emeli Sande - Heaven (Pyramid Refix)
14. Cassius - I love you so (Skream Remix)

Co byście powiedzieli, żebyśmy zakończyli dzisiaj holenderskim duetem Mason? Utwór którego za chwilę posłuchacie, należy do moich ulubionych ich autorstwa. Większość z Was może ich kojarzyć wyłącznie z wielkiego przeboju "Exceeder". Podkreślam jednak, że Panowie mają o wiele więcej do zaoferowania. Koniecznie zapoznajcie się z totalnie odjechanym "At The Hippo Bar". Naprawdę rewelacyjna nutka na ponure, jesienne wieczory.

środa, 16 listopada 2011

Świderki

HA!! Dzisiejszy dzień jest pierwszym w tym tygodniu, który doszczętnie nie pozbawił mnie sił i nawet mnie zbytnio nie zdenerwował. Oby reszta tygodnia minęła w podobnym nastroju. Ponieważ mam niewielki nadmiar pozytywnej energii do spożytkowania, na MassiveTunez dziś królować będą rozedrgane i energetyczne fidgetowe świderki. Wiem, że to muzyka bardzo specyficzna, mająca zarówno zagorzałych fanów jak i przeciwników. Ja na nieszczęście dla niektórych zaliczam się zdecydowanie do pierwszej grupy. Po prostu te nerwowe świdry i jump upowy charakter tego gatunku trafiają do mnie. Mam nadzieję, że Wam też przypadnie do gustu. Właściwiej od początku istnienia tego bloga promuję tego typu brzmienia i dalej będę zachęcał do zaprzyjaźnienia się z nimi, bo to naprawdę świetna klubowa muzyka.
Zacznijmy od Defunct!. Ten mieszany, amerykańsko-brytyjski duet to prawdziwa parkietowa bomba. Co prawda nagrywają stosunkowo od niedawna, ale już uzbierali wielką rzeszę fanów. Z roku na rok zdobywają coraz silniejszą pozycję na klubowej scenie, co owocuje remiksami dla takich muzyków jak Calvertron, Kyle Watson, Viro & Rob Analyze czy Blaze Tripp. Właśnie remiks świetnego nagrania "Automatic" tych ostatnich za chwilę usłyszymy. Uwaga! Przy słuchaniu tego utworu nogi mogą wykonywać różne, nieprzewidziane wcześnie ruchy. 




Rozruszani? No to uderzamy ponownie. Następnym utworem udowadniam, że Polacy również na brzmieniach Fidget dobrze się znają. Jeżeli ktoś nie znał wcześniej duetu Venooms, to za chwilę nadrobi zaległości. Panowie Kopański i Buczma naprawdę wiedzą co to znaczy potężny bassline. Posłuchajcie ich remiksu bardzo niegrzecznego utworu "Sexy Girl" autorstwa Easy Tech a sami się przekonacie na co ich stać.


EasyTech - Sexy Girl (Venooms Remix) by VENOOMS

Na koniec przenosimy się z Polski do Portugalii z której to pochodzi nasz kolejny dzisiejszy bohater, Ludovic Pereira. Ten młody i bardzo wszechstronny muzyk zdobywa coraz większą popularność w klubowym świecie. Ja osobiście lubię jego kompozycje oparte na basie i wobble. Posłuchajmy świetnie znanego "Magic Stick" od 50Centa, w jego interpretacji. Track zupełnie nie do poznania.


poniedziałek, 14 listopada 2011

...Idzie Zima Zła

Ehh, niestety zima zbliża się nieubłaganie. Coraz niższe temperatury, słońca już nie ma tyle co jeszcze kilka dni temu. Chyba pierwszy śnieg jest kwestią dni. No ale może pogoda jeszcze mnie zaskoczy i wróci do nas złota jesień. Jak dla mnie, śnieg powinien padać w górach przez całą zimę, a w innych regionach najwyżej w grudniu...no i może trochę dzieciakom na ferie zimowe. Kończę moje rozmyślania nad panującą wokół nas aurą. Chciałem tylko zaznaczyć, że nie napawa mnie ona optymizmem. Najchętniej bym spał i czytał książki. No i oczywiście słuchał dobrej muzyki. Dzisiaj miałem ochotę na prawdziwe pierdyknięcie, zwłaszcza po wczorajszym tyraniu seta Aquasky. Z pomocą nadciągnął jeden z moich ulubionych producentów - High Rankin. Anglik właśnie dzisiaj wypalił swój świeżutki mix i położył mnie na łopatki. To co za chwile usłyszycie, to półgodzinna, niezwykle energetyczna mieszanka Dubstepu, Breakbeatu i Drumstepu ale również 2Step. Mix ten, jak i mix Aquasky, który wrzuciłem wczoraj jeszcze długo będą gościć na mojej mp4.


High RankinS 'U R GOD' Dj Mix November 2011 by Buygore

High Rankin - U R GOD
Document One - Ace In The Pack
Porter Robinson - The State (Skism Remix)
Skeptiks - Why
Mojo - Carnival
Dr Dre & Eminem - Forgot About Dre
Zomboy - Pirate Hooker
Pixel Fist - Fire
Kelis - Milkshake
Deadmau5 - Raise Your Weapon (Noisia Remix)
Noisia - Machine Gun (16Bit Remix)
Tyler, The Creator - Radicals
Document One - Tear
Skrillex - Ruffneck
J Majik and Wikkaman - In Pieces (Mike Delinquent Remix)
Jess Mills - Live For What I'd Die For (Distance Remix)
Mord Fustang - The Electric Dream
Doctor P - Watch Out
Ludacris - Stand Up
Far Too Loud - Money Maker
High Rankin - Damage Control

Pozostajemy przy mocnych uderzeniach. Czas, aby na MassiveTunez zagości 501. Fina gościłem już w czerwcu wraz z rewelacyjnym nagraniem "Circle Of Fire". Chętnych do przypomnienia sobie tamtego nagrania odsyłam do linka - http://massivetunez.blogspot.com/2011/06/dubeltowka.html. Dziś przedstawię inny wymiatający utwór z jego repertuaru - "Downplay". Ten track to przepiękne połączenie klimatycznego intro z ciężkimi basowymi blastami. Przygotujcie się na dawkę mocnych wrażeń.



Czas teraz na cotygodniową garść koncertowych newsów, co byście wiedzieli gdzie można się dobrze pobawić: 
- Darujmy sobie koncerty Jeana Michel Jarre'a (to dla staruchów) i przejdźmy do koncertu Jamie Woona. Ten wymykający się wszelkim klasyfikacjom młody muzyk wystąpi jutro z okazji 6 urodzin poznańskiego klubu SQ. Także, jeżeli ktoś ma jutro czas śmiało niech uderza, gdyż po Brytyjczyku można się spodziewać wyłącznie wszystkiego co najlepsze. 
- Również panowie z Modestep zawitają w tym tygodniu do Polski i to aż na trzy koncerty. W czwartek wystąpią w poznańskim Eskulapie, dzień później w Mega Clubie w Katowicach, a w sobotę uraczą swoją muzykę publiczność w warszawskim klubie M25. Widziałem chłopaków na żywo i zapewniam, że ten kto się wybierze na ich koncert nie będzie żałował. 
- Wspomnieć należy również o piątkowym występie niezwykle ciekawego muzyka Cosmina TRG w warszawskim 1500m2. Rumun jest w tej chwili bezapelacyjnie jedną z barwniejszych postaci na muzycznej scenie. Trudno powiedzieć, jakich muzycznych klimatów można się spodziewać po jego występie. Pewnym jest jednak to, że będzie to naprawdę świetny live. 
- Nie mogłem również zapomnieć o występie ojca Drum'n'Bass - LTJ Bukema. Wspomagać go na mikrofonie będzie nie mniej sławny MC Conrad. A to wszystko w piatek w SQ w Poznaniu. Szykuje się niezapomniana noc. Możecie być pewni, że impreza się uda. Nie ma innej możliwości. 
- Muzykę z najwyższej półki usłyszą również Ci, którzy w sobotę wybiorą się do krakowskiej Alchemii. Wystąpi tam bowiem ikona legendarnej wytwórni Ninja Tune, sam King Cannibal. Jeżeli ktoś nie miał przyjemności usłyszeć jego nagrań, niech jak najszybciej nadrabia zaległości i uderza na sobotnią imprezę.

Zakończymy dzisiaj odrobiną muzyki House. Nie gości ona może zbyt często na MassiveTunez, ale to nie znaczy, że jej nie słucham. Ostatnio np. rozwalił mnie doszczętnie "The Rhythm Of The Beat" Chrisa Kaesera w remixie Jerry Ropero. Kiedy posłuchacie, będziecie wiedzieli dlaczego. Klimat i rozwiązania rytmiczne użyte w tym nagraniu powalają na łopatki. House Music Will Never Die!!

niedziela, 13 listopada 2011

Jesienna Deprecha

Witajcie moi mili. Jak minął długi weekend? Szkoda, że się skończył co? I to jeszcze taką brzydką, ponurą pogodą. Dopadła Was jesienna deprecha? Powiem szczerze, że sam miewam gorsze i lepsze dni. No ale cóż, nie ma się co załamywać. Mam dla Was kilka muzycznych umilaczy, które pozwolą Wam skuteczniej walczyć z ponuractwem takiego dnia jak dzisiejszy.
Zaczynamy od dania głównego, którym jest dzisiaj świeżutki półgodzinny set autorstwa Aquasky, nagrany specjalnie dla matki chrzestnej Breakbeatu - Annie Nightingale i jej radiowego show w BBC Radio1. Oczywiście ich występ w Breaks Show Annie związany jest z wydaniem nowiutkiej, fantastycznej płyty "Raise The Devil", którą gorąco polecam. Przygotujcie się na niezwykle energetyczny mix w tempie 140 BPM prosto od mistrzów gatunku. Ja słucham go dzisiaj cały dzień i nie zanosi się na to żebym przestał. Huuuge Set!!!
 

Aquasky Exclusive Mix for Annie Nightingale on Radio 1 - 11.11.11 by AquaskyUK

1 Superbad Aquasky ft. The Ragga Twins Passenger records
2 Hold Tight Slyde Fingerlickin
3 Done With That Kid Digital ft. Profit Hardcore Beats
4 Taken Over Me Aquasky Passenger records
5 Mosh Pit Enigma LU10 Records
6 Get Next To You ft. Koaste (Farrah Tomb Crew No Pain No Gain remix)
6.1 Phantom Aquasky ft. Engine-Earz Experiment Passenger records
7 Stardust Aquasky and Roisin Brophy Passenger records
8 Neva Soft (Pyramid refix) Ms Dynamite
8.1 Frontline Aquasky ft. Tenor Fly Passenger records
9 Put Ya Hands Up ft. Roly MC Monstar
10 Streets Of Rage Aquasky ft. Deja Passenger records
11 Tap Ho TC


Nie mogło dzisiaj zabraknąć również szybszych łamańców, zatem do głównego dania dorzucam drum'n'bassową nutkę, ale nie spodziewajcie się rzeźni. Nie przesadzajmy dzisiaj z ciężarem. Nie od dzisiaj wiadomo, że jestem wielkim fanem talentu Sub Focusa. Może nie specjalnie przepadam za trackiem, którego za chwilę Wam zaprezentuję. Uważam, że ma na koncie mnóstwo o wiele lepszych nagrań, ale właśnie to do dzisiejszego dnia pasuje wyjątkowo dobrze. Dlatego zapraszam Was na dawkę lekkiego D'n'B w postaci utworu "Ghosts'n'Stuff" Deadmau5 w remixie Sub Focusa. Wyjątkowo dobrze mi się tego dzisiaj słucha. Enjoy.



Na koniec chciałbym nawiązać do wpisu z 19 stycznia (http://massivetunez.blogspot.com/2011/01/od-beatboxera-do-milionera.html). Wtedy to wrzucając "Everyday" Killa Kela w remiksie Jakwob mówiłem jak to nie przepadam za oryginałem. Najwidoczniej dzisiaj jest taki dzień, w którym podobają mi się rzeczy, za którymi na co dzień nie przepadam. A może po prostu zmieniłem zdanie na temat tego nagrania. W końcu tylko krowa nie zmienia poglądów. Dziś stwierdzam, ze to naprawdę fajna piosenka. Miłego słuchania.

czwartek, 10 listopada 2011

Techno Jeep

Na początek coś na rozluźnienie. Wyłowiłem w sieci film, który jest dowodem na to, że muzykę można wykonywać wszędzie i na wszystkim co jest pod ręką. Choćby miał to być pokaźnych przecież kształtów Jeep. Powiem szczerze, że takiego breakbeatowego zamiatacza nie powstydzili by się chociażby panowie z Aquasky. Sprawdźcie Techno Jeepa.



Świetne co? No dobrze, teraz przejdźmy do konkretów. Każdy szanujący się fan breakbeatowego grania, powinien przynajmniej słyszeć o Alexie Rojo aka Colombo. Jest to producent, który należy do ścisłej czołówki połamanych rytmów w ostatnich latach. Przyznać też trzeba, że działa niezywkle prężnie i jest muzykiem niezwykle płodnym. Hiszpan wydaje samodzielnie jako Colombo bądź też ze swoim muzycznym partnerem Kultur. Być może nie wszyscy wiedzą, ale stanowi również 1/2 niezwykle popularnego, zamaskowanego duetu BSD, którego wiernym fanem jest autor tegoż oto wpisu. Rojo to prawdziwa ostoja breakbeatowej sceny i wierny propagator nu-skoolowych rytmów. Mimo tak bogatej kariery, Hiszpan nie wydał do tej pory solowej płyty długogrającej. Jednak sytuacja uległa zmianie, gdyż wczoraj premierę miał debiutancki krążek Colombo, pod tytułem "Antiques Of The Future". Wygląda na to, że jest to kawał naprawdę świetnej muzyki. Fantastyczny przekrój przez wszelkie odmiany Breakbeatu, od Funky, po typowy Nu-Skool, Tear-Out a kończąc na Progressive. Nie zabrakło również oldschoolowo-junglowych naleciałości czy brzmień 2Step oraz Dubstep. Z resztą sami posłuchajcie. Takich płyt nam trzeba!!


Colombo :: Antiques of the Future (ALBUM) :: iBreaks Records by iBreaks

Na koniec dawka bezkompromisowego, agresywnego grania spod znaku UK Garage. Dajcie ponieść się tej energii i surowości. Wracam do producenta którego utwór jako pierwszy wybrzmiał na łamach MassiveTunez. Przed Wami mistrz gatunku - Wittyboy. Po więcej, zapraszam do wpisu z dnia 10 stycznia (ależ ten czas leci nieubłaganie!!): http://massivetunez.blogspot.com/2011/01/first-tuuuuuune.html. Żegnam się z Wami i życzę udanego weekendu. Trzymajcie się ciepło. 

środa, 9 listopada 2011

The Fantastic Advetures Of Dizzy

DZ - The Proliferation Sequence - Part One


Ostatnio wziąłem na tapetę album The Proliferation Sequence - Part One autorstwa Seana Hartena, znanego lepiej pod pseudonimem DZ. Kilkukrotnie sięgałem po jego świetne remixy (chętnych odsyłam do linków pod recenzją), tym razem jednak postanowiłem zabrać się za autorski materiał Kanadyjczyka. Nie ulega wątpliwości, że Harten jest jednym z pionierów brzmień spod znaku niskich częstotliwości w Ameryce Północnej i po jego płycie słuchacz powinien spodziewać się wielu wspaniałych dźwięków. Niestety w tym przypadku troszeczkę się zawiodłem.
Jeżeli ktoś szuka na tej płycie agresywnego, jakże modnego w ostatnim czasie Dubstepu z niezliczoną liczbą wobbli, to nie ma czego szukać. Ten album wyraźnie odnosi się do klasyki gatunku. Tutaj króluje niski bas i przestrzeń a całość toczy się w raczej nieśpiesznym rytmie. Na początek dostajemy świetny "Bounty Love", którego pulsujący bas doprowadza słuchacza do szaleństwa. Utwór ten bardzo dobrze odzwierciedla to czego można się spodziewać po reszcie płyty. No i właśnie w tym tkwi największy problem. Po wysłuchaniu utworu otwierającego można powiedzieć, że usłyszeliście 60% całego albumu bo później jest bardzo podobnie, tylko nie tak dobrze. Dlatego też kolejne cztery kompozycję pominę. Zatrzymamy się jednak przy "Head Cold". Nie jest to co prawda typowy zamiatacz parkietów, ale puszczony w odpowiednim momencie w odpowiednich okolicznościach potrafi wywalić na orbitę okołoziemską. Świetny beat dzięki któremu nie można usiedzieć na miejscu i ten niesamowity bas od którego pękają ściany. Płyta wyraźnie nabiera kolorytów w środkowej części, bo na uwagę zasługują nie tylko wyżej wymienione utwory, ale również dynamiczny "Outrun". Jednak to co najbardziej przypadło mi do gustu, pozostawiono na końcówkę albumu. Począwszy od "The Jump Off" przez "Amped", "The Technique" i "Machinery", a kończąc na zamykającym krążek "Juxta" będącym prawdziwą perełką i w moim przekonaniu najlepszą kompozycją na płycie. To utwór dla prawdziwych hardcorowców. W końcówce sample stają się bardziej pokręcone i nabierają dynamiki, przez co tracki stają się o niebo ciekawsze od poprzedników. 
Nie jest to zła płyta. Jednak wyraźnie widać podział na spokojniejsze, bardziej klimatyczne utwory zgromadzone w pierwszej połowie, które w większości przypadków są raczej nudne i mało ciekawe, oraz żywsze i bardziej odjechane w części drugiej, które nadają płycie wyrazu. Po prostu na niektóre kompozycje zabrakło pomysłu, ale mimo tego warto się z tym materiałem zapoznać. Nie jest może olśniewający i odkrywczy, ale bardzo solidny z kilkoma naprawdę świetnymi nutkami.






http://massivetunez.blogspot.com/2011/03/muzyka-spod-znaku-klonowego-liscia.html
http://massivetunez.blogspot.com/2011/03/porcja-muzyki-na-weekend.html

Chcecie coś na dokładkę? Z pewnością. Co powiecie na A1 Bassline? Trudno mi w to uwierzyć, ale to dopiero pierwsza jego wizyta na MassiveTunez. Uwielbiam muzykę tego gościa. Łykam wszystko co wyjdzie spod ręki Brytyjczyka. O Christianie Sibthorpe świat usłyszał w 2008 roku, kiedy na światło dzienne wyszły jego remiksy dla Ladyhawke, Fagget Fairys i The Qemists, oraz pierwszy singiel "Get Thing". Kolejny rok był jeszcze lepszy. Kolejne świetne ep-ki i rewelacyjne remiksy dla Buraka Som Sistema, Little Boots, Don Diablo, Yo Majesty, Jack Beats. Właśnie jednego z remiksów za chwilę posłuchamy. Jeżeli ktoś z Was nie miał przyjemności obcować z muzyką tego młodego muzyka, to ten track z pewnością Was do niego przekona i zachęci do poszukania na własną rękę innych utworów jego autorstwa. Przed Wami A1 Bassline w remiksie "Johnny No Rhymes" autorstwa Scarzy. Enjoy!! Huuuuge Tune!!!!

wtorek, 8 listopada 2011

Co Dwie Głowy To Nie Jedna

Ostatnio Was nie rozpieszczam. Wrzucam średnio jeden wpis na tydzień. Nie chcę się rozpisywać czemu  zaniedbywałem mojego bloga, ale mogę obiecać, że postaram się, żeby częstotliwość wpisów się zwiększyła. W końcu jest tyle fantastycznej muzyki którą chcę się z Wami podzielić. Nie przedłużajmy więc.
Dziś mam do zaoferowania dwa świetne utwory autorstwa legendarnego duetu Drumsound & Simon Bassline Smith. Wracam również do mojego ulubionego działu "z kącika zdartej płyty" w którym prezentuję utwory starsze bądź też troszkę nowsze, ale z pewnością takie, które zapisały się w historii muzyki elektronicznej. Na razie nie będę zdradzał co dziś usłyszycie.
Zaczynamy od Simona Smitha i Andy Wrighta. Mało którzy muzycy mieli tak wielki wpływ na rozwój sceny Jungle a później Drum'n'Bass. Bassline Smith zaczynał już na początku 90-tych tworząc podwaliny brzmień Jungle raczkujących wówczas w muzycznym podziemiu. Z całą pewnością można go postawić obok takich muzyków jak LTJ Bukem, Goldie, Roni Size czy DJ Hype.
W 1999 roku rozpoczął współpracę z rozpoczynającym dopiero swoją muzyczną przygodę Andy Wrightem aka Drumsound. Wspólnie stworzyli jeden z najbardziej elektryzujących duetów na scenie drum'n'bassowej, choć nie obce są im inne gatunki z rodziny połamanych beatów. To są panowie którzy nigdy nie zeszli poniżej swojego bardzo wysokiego poziomu. Jeżeli wiadomo, że wypalają nowy utwór można w ciemno założyć, że będzie on bardzo udany.
Zaprezentuję dziś dwa nagrania z ich niezwykle bogatego dorobku. Jako pierwszy wybrzmi "Fire (Burning)" będący jednym z lżejszych tracków ich autorstwa. Utwór ten to kawał świetnego liquidowego d'n'b, który poderwie Was krzeseł, foteli, kanap bądź innych przedmiotów na których w tej chwili spokojnie siedzicie. Jednak to nie koniec, gdyż jako drugi wybrzmi prawdziwy parkietowy killer - "Clap Your Hands" w wersji dubstepowej. Nie dajcie się zwieść niepozornemu intro ;). Enjoy. 






...z kącika zdartej płyty
 
Czas na obiecany powrót do przeszłości. Dzisiaj cofamy się do 2001 roku. Właśnie dziesięć lat temu została wydana debiutancka płyta norweskiego duetu Royksopp. Dzięki niemu Panowie stali się sławni i z miejsca weszli do Serie A muzyki elektronicznej. Jest to dla mnie niezwykle ważny album. Był on jednym z wydawnictw dzięki którym zakończyłem moje muzyczne poszukiwania i zagłębiłem się ponownie w odmęty dźwięków spod znaku Electronic Music. Nie mogłem się zdecydować na jakiś konkretny utwór. dlatego też wybrałem kilka moich ulubionych. Posłuchajcie tych fantastycznych kompozycji. Ehh...aż nie chce się wierzyć, ze to już dziesięć lat minęło od ich wydania. Jak ten czas leci. Jedynym plusem jest to, że muzyka sama w sobie się broni i nie zestarzała się ani trochę w przeciwieństwie do nas.





czwartek, 3 listopada 2011

Cukierek Albo Psikus

Święto zmarłych za nami, zaduszki też już minęły, więc możemy wyjść z zadumy nad kruchością życia ludzkiego i po wyciszeniu spowodowanym wspominaniem bliskich którzy odeszli, możemy posłuchać kilku dynamicznych utworów, które dzisiaj dla Was przygotowałem. Jednak zanim zaczniemy...



Lubicie serię z Michaelem Myersem? Czy może wolicie Jasona Voorheesa? Kto jest Waszym ulubionym zamaskowanym psychopatą? Czekam na głosy :D. No ale dobrze. Przejdźmy do sedna sprawy. Zaczniemy od jednego z moich ulubionych utworów w ostatnim czasie. Przy tego typu kompozycjach nie sposób pozostać w bezruchu. Mele, a właściwie Krissy Peers to jeszcze bardzo młody muzyk, który jednak zdążył już narobić sporo szumu wokół swojej osoby, dzięki świetnym epkom oraz remiksom dla New Young Pony Club, The Count & Sinden, Skepty, czy Project Bassline. Jego akcje w mgnieniu oka poszły w górę do tego stopnia, że został poproszony o zagranie mixu dla prestiżowego FACT Magazine. Wcale się nie dziwię, że jego muzyka tak elektryzuje słuchaczy. Sam jestem oczarowany jego mieszanką przeróżnych brzmień od House przez Garage a na Breakbeacie i Dubstepie skończywszy. Przed Wami Mele, w utworze "I Swear Down". Zapamiętajcie sobie tego chłopaka.



Pozostajemy przy baaardzo energetycznym graniu. Ten duet już znacie. Paul Anthony i ZXX gościli na moim blogu stosunkowo niedawno. Jeżeli chcecie sobie przypomnieć ich poprzednią wizytę zapraszam do odwiedzenia tego linka: http://massivetunez.blogspot.com/2011/09/jump-up.html. Ci amerykanie to prawdziwa parkietowa petarda. Może ich muzyka nie jest zbytnio skomplikowana, ale zachwyca lekkością i dystansem. To po prostu lekkie, imprezowe, jump upowe granie, które świetnie ma się sprawdzać na zatłoczonych parkietach. Jeżeli macie ochotę na sporą dawkę energii, koniecznie wysłuchajcie "My Momma Thimks Ur Cute" autorstwa Bear Who w ich remiksie.




Teraz coś z dużo lżejszego repertuaru. Duet Super Mal również mieliście okazję usłyszeć wcześniej, w kooperacji z Phonatem. Dziś usłyszycie Jamesa Cromptona i Lyndona Coyne w ich własnej kompozycji. Nie spodziewajcie się kwaśnych sampli czy ostrych wbijających się do głowy beatów. To stonowany, melodyjny House. W kocu nikt nie powiedział, że muszę Was ciągle nękać nie wiadomo jak ciężkimi brzmieniami. Spokojnie. Przy tej nucie z pewnością się zrelaksujecie.


Blood & Sun by SUPER MAL

Myślicie, że to koniec? Nic bardziej mylnego! Mam jeszcze dla Was coś naprawdę wyjątkowego - całą godzinę świetnego grania prosto od Brenmara!! Już wcześniej deklarowałem mój podziw dla jego talentu. Dziś w całej rozciągłości to potwierdzam. Ja po prostu zakochałem się w mixie jaki Amerykanin poczynił w ostatnim czasie. Ta muzyka jest wręcz magiczna. Posłuchajcie, a z pewnością się nie zawiedziecie. Absolutely Amazing!!


OC Mixtape Series #4: Brenmar Mix by OpeningCeremony

Na koniec garść ogłoszeń parafialnych:
1. Zaczniemy od niemiłej informacji dotyczącej odwołania piątkowego koncertu Little Dragon, który miał się odbyć we Wrocławskim Eterze, oraz sobotniego w poznańskim SQ. Szwedzi nie wystąpią również w niedzielę w warszawskim Klubie Palladium 
2. Nie ma się co jednak załamywać, gdyż w ten piątek odbędzie się bardzo dużo niezwykle ciekawych imprez, chociażby ta w katowickim Mega Clubie na której wystąpi Dub FX. Australijczyk wystapi również dzień później w krakowskim Klubie Rotunda. 
3. Natomiast W sopockim Sfinksie, również w piątek zagra Grum. Ten brytyjski DJ nie bez powodu jest jednym z najgorętszych nazwisk na muzycznym rynku i z pewnością stanie na wysokości zadania. 
4. Jednak głównym daniem będzie piątkowa impreza w warszawskim Soho Factory. Line Up wygląda wręcz imponująco. Na dwóch scenach wystąpią James Holden, Nu:Tone i Luke Abbott. Będzie się działo. 5. Także poznański SQ szykuje coś specjalnego na ten piątek. Udało się bowiem ściągnąć rewelacyjny duet Pan-Pot. Miałem przyjemność bawić przy ich muzyce na tegorocznym Audioriver i gorąco zachęcam do uczestnictwa w piątkowej imprezie, ponieważ z pewnością będziecie się świetnie bawić. 

Jest zatem w czym wybierać. Na dzisiaj to już wszystko. Żegnam się z wami i zachęcam do odwiedzania mojego bloga. Jason pożegnaj się z Państwem...