środa, 29 lutego 2012

Optymistycznie

Od dwóch dni wracam do domu totalnie wyczerpany, a mimo to mam całkiem znośny humor. Nie wiem czym to jest spowodowane. Właściwie nie mam zamiaru się zastanawiać. Trzeba po prostu korzystać z dobrego nastroju, ponieważ nigdy nie wiadomo, kiedy nad głową zgromadzą się ciemne chmury. Dlatego też dzisiaj zaczniemy od nietypowego utworu dla MassiveTunez, ponieważ właściwie nie prezentuję lekkich i przyjemnych odmian muzyki House. Jeżeli już się pojawia na moim blogu, to raczej w bardziej klimatycznych, mrocznych, trudniej przyswajalnych klimatach Progressive, Deep, Minimal. Ostatnio jednak natrafiłem na niezwykle udany remiks "Rock With You" Michaela Jacksona w wykonaniu Freemasons i chciałbym się nim z Wami podzielić, gdyż track ten od dwóch tygodni nie schodzi z mojej playlisty. Optymizm w czystej postaci.



Poprawimy sobie natomiast nie mniej optymistycznym "Little Secrets" autorstwa grupy Passion Pit. Lubię czasami pokatować się electro-popowymi songami takimi jak ten właśnie. Niby nic wielkiego a jednak cieszy. Jeżeli ktoś jest zainteresowany zgłębieniem tematu twórczości Passion Pit, odsyłam do wydanej w 2009 roku, całkiem udanej płyty "Manners". Kończę dzisiaj szybciutko i uciekam sprawdzić w jakiej formie jest nasza reprezentacja w meczu z Portugalią. Miłego wieczoru. 

poniedziałek, 27 lutego 2012

Nagrody, Statuetki...

Sezon filmowy można uznać za zakończony. Rozdano Złote Globy, BAFT-y, rozstrzygnięto festiwal w Berlinie i Sundance. a w ostatni weekend wręczono Cezary i Oscary oczywiście. Świeżo po obejrzeniu "W Ciemności", przyznam, że strasznie żałuję, iż film ten nie dostał statuetki. No ale w końcu nie nagrody są najważniejsze.
Oczywiście rynek muzyczny ma również swoje wyróżnienia i nie mówię tu wyłącznie o badziewnych GRAMMY Awards. Chociaż z docenienia Adele i Skrillexa bardzo się cieszę. W ten weekend swoje święto miała również scena breakbeatowa. Kolejny raz rozdano prestiżowe Breakspoll Awards. W tym roku obyło się bez niespodzianek. Trackiem roku wybrano "Lights" węgierskiego duetu Beatman & Ludmilla wspieranego przez Hypera, za remiks roku nagrodę odebrał duet Pyramid dzięki ich interpretacji "Let's Go, Let's Ride" Krafty Kutsa. 
W kategorii płyta roku, bezkonkurencyjni byli Stanton Warriors ze swoim krążkiem "The Warrior". Nie wiem czy pamiętacie, ale rok temu przy okazji poprzedniego rozdania tych nagród nadmieniłem, że ten rok będzie należał do nich. Może troszkę się przeliczyłem, ale nagroda za ten krążek była jak najbardziej zasłużona. 
Również zasłużenie został doceniony Colombo, który otrzymał statuetkę za producenta roku. Za najlepszego rokującego producenta, nagrodę odebrał Mafia Kiss. Za DJ-skie umiejętności nagrodzono A-Skillz (żadne zaskoczenie) oraz Jamesa D'Leya (również żadne zaskoczenie) za najlepiej rokującego DJ-a.
Wspomnę jeszcze, że moja ulubienica Lady Waks doczekała się kolejnego wyróżnienia. Tym razem odbierając statuetkę za najlepszy radiowy show. Natomiast The Freestylers dostali szczególną nagrodę, za dotychczasowe osiągnięcia. Należy jeszcze nadmienić, kto w tym roku zaszczycił galę swoimi występami, ponieważ line-up jak co roku był wyborny. W akcji można było zobaczyć m.in. Krafty Kuts, Elite Force, Aquasky, The Freestylers, A-Skillz, Rennie Pilgrem, DJ Deekline and Ed Solo, Pyramid, Featurecast, Peter Paul, Specimen A, Slyde, Lady Packa, Beatman & Ludmilla, Afghan Headspin, JFB, Ben & Lex, Freerange DJ's. Nie liczę tutaj after party, ponieważ przy okazji Breakspoll Awards, impreza trwa cały weekend. Zainteresowanych pełnym zestawieniem zagrodzonych odsyłam na pod adres http://www.breakspoll.com/.

No dobrze. Starczy już o nagrodach wszelakiego rodzaju. Przejdźmy do sedna sprawy, czyli do muzyki. Pomyślałem sobie, że na początek tygodnia, na tak zwany rozruch, przyda Wam się coś naprawdę energetycznego. Przygotujcie się zatem na odpowiednią dawkę Drumstepu. Czym że on jest. Wydawać by się mogło, że jest to dość nowy twór muzyczny, który z impetem wbił się w sety breakowych DJ-ów, zarówno drum'n'bassowych, breabeatowych jak i dubstepowych. Wbrew pozorom, gatunek ten wcale nie jest taki młody. Jego korzeni można doszukiwać się nawet w rave'owych brzmieniach lat 90-tych, a od wielu lat istniało pojęcie halfstepu, czyli clownstepowego Drum'n'Bassu pozbawionego dodatkowego werbla. Dzisiejszy Drumstep stawia głównie na ciężar, romansując intensywnie z dubstepowymi wobblami. Chyba wystarczy moich teoretycznych wywodów. Najwyższy czas, aby przestawić Wam jakieś przykłady. Wybrałem dwa naprawdę fajne tracki. Jako pierwszy usłyszycie wielki przebój "Up In The Club" od chłopaków z Terravity, a jako drugi wybrzmi świetny remiks klasyka "Boom! Shake The Room" w szalonym remiksie Kanji Kinetic. Zapnijcie pasy.   




Na koniec wrócę muzycznie do rozdania nagród Breakspoll Awards 2012. Dla uczczenia tejże imprezy, Richie Balboa, zdobywca statuetki dla najlepiej rokującego DJ-a w tamtym roku, postanowił nagrać wyjątkowy miks, będący swoistym podsumowaniem tego co do tej pory wydarzyło się w breakbeatowej muzyce. w swoim półtoragodzinnym secie zawarł 31 wspaniałych klasyków gatunku. Jeżeli ktoś z Was nie miał dotychczas styczności z połamanymi beatami, to jest świetna okazja aby rozpocząć swoją przygodę z tym gatunkiem od samych podstaw. Ja już wiem co będzie królowało w moich słuchawkach przez najbliższe dni :).


10 years of breakbeat mix by Richie Balboa

1/ Ils – The Next Level (Marine Parade)
2/ Tsunami One & BT – Hip Hop Phenomenom (Bassbin Twins Edit)
3/ Rennie Pilgrem & BLIM – (Yellow Snow Remix) (TCR)
4/ Plump DJs – Scram (Fingerlickin)
5/ Rennie Pilgrem and BLIM – 2 Freaks (TCR)
6/ Friendly – Bump n Grind (Fat)
7/ Evil Nice – Crooked (Marine Parade)
8/ Plump DJs – Electric Disco (Finkerlickin)
9/ Ils – Lovin You (Atomic Hooligan Remix) (Distinctive)
10/ DJ Mutiny – Soul Runner (Super Style Deluxe Remix) (Botchit Breaks)
11/ Freestylers – Push Up (Against The Grain)
12/ Stanton Warriors – Pop Ya Cork (Punks)
13/ Mr No Hands & Bassbin Twins – Adrenaline (Diverted Traffic)
14/ NAPT – Gotta Have More Cowbell (Funkatech)
15/ Krafty Kuts & Tim Deluxe – Bass Phenomenom (Against The Grain)
16/ Noisia – Gutterpump (Tom Real & Rogue Element Remix) (Passenger)
17/ Zero – Emit (Rennie Pilgrem Remix) (Streetwise Recordings)
18/ Dopamine – Hold You (TCR)
19/ Autobots v Screwface – Flesheater (General Midi Remix) (Broke)
20/ Freestylers – Boom Blast (Deekline & Wizard Remix) (Against The Grain)
21/ Baobinga – The Machine (FAT)
22/ Plump DJs – Remember my Name (Fingerlickin)
23/ Freestylers – Warrior Dance (Breakfastaz remix) (Against The Grain)
24/ Elite Force – Engine (Lot 49)
25/ Future Funk Squad – Isolate (Eshericks Remix) (En:Vision)
26/ Ed Solo and Skool of Thought – What I as a Yout (Supercharged)
27/ Baobinga – The Bashment Track (2008 Remastered) (Cyberfunk)
28/ Pyramid – Trouble (Funkatech)
29/ Flore – Get In Get On (Botchit)
30/ Krafty Kuts & C5 Joyriders – Take It (Against The Grain)
31/ Rack n Ruin – Synthetic Heart (Sub Slayers)

czwartek, 23 lutego 2012

Śpiew Ptaków

Ależ się dzisiaj ucieszyłem, gdy wracając do domu usłyszałem donośny śpiew ptaków, zwiastujący rychłe (mam nadzieję) przyjście wiosny. Aż miło patrzyło się na szybko przemykające skrawki błękitnego nieba. Jeszcze troszkę cierpliwości i skończy się syfiasty okres przejściowy. Lubię zimę, ale powinna trwać nie dłużej niż dwa miesiące. 
Polepszająca się pogoda przypomina mi również o Audioriver oraz ciepłych nocach na płockiej plaży. Wiadomo już, że impreza odbędzie się w ostatni weekend lipca, w dodatku ogłoszono pierwsze gwiazdy z których jestem bardzo zadowolony. Widać, że będzie bardzo różnorodnie, ponieważ z jednej strony mamy Black Sun Empire i Dub Phizix, a z drugiej Luciano. Dodajmy do tego Enter Shikari i SebastiAna i już widać, że Audioriver będzie w tym roku mieniło się wieloma barwami. Proszę o więcej!!
Zaczynamy od utworu, który wszyscy doskonale znają. Któż z Was nie widział reklamy Lidla i nie nucił sobie wybrzmiewającej w niej wspólnej kompozycji Marka Ronsona, Boy George'a i Andrew Wyatta? "Somebody To Love Me" wylewa się zewsząd, z telewizorów, radioodbiorników, lodówek itd. Uważam jednak, że popularność tego utworu jest jak najbardziej zasłużona. To po prostu bardzo dobra popowa piosenka. Nie będę Was oczywiście katował kolejny raz oryginałem. Mam dla Was bardzo fajny remiks w wykonaniu amerykańskiego duetu Holy Ghost. Z pewnością Wam się spodoba.



Nie zapominam o zbliżającym się weekendzie, a zważywszy na fakt, iż następny wpis dopiero w poniedziałek, ponieważ wybywa na kilka dni, przygotowałem naprawdę sporą dawkę, bardziej dynamicznych brzmień. Mam dla Was np. mix od High Rankina, będący jego subiektywnym, muzycznym podsumowaniem poprzedniego roku. Ten set, to prawie 50 minut ostrej jazdy z przewagą dubstepowych klimatów. Skok adrenaliny gwarantowany. W końcu znalazły się na nim utwory chociażby takich muzyków jak Nero, Skrillex, Knife Party czy Mike Delinquent. Naprawdę jest czego posłuchać.




Tha Trickas - Kill it Fuck it Eat It
D Cals and Maksim - Jump
High Rankin - Reincarnation
Dodge and Fuski feat Tigerlight - Adrenaline
Skism and Flux Pavillion - Jump Back
High Rankin feat Tigerlight - Lift Me Up
Porter Robinson - The State (Skism Remix)
Skrillex - First Of The Year Killagraham - Silence
Temper D - Face The Door
Mojo - Carnival
Knife Party - Fire Hive
Document One - Ace In The Pack
Doctor P - Watch Out
J Majik -In Pieces (Mike Delinquent Remix)
Kavinsky - Nightcall
Nero - Promises (Nero and Skrillex Remix)
Document One - Tears
Zomboy - Organ Donor
Dodge and Fuski - Aerophobia
Muffler - Calling Your Name (Skism Remix)
Knife Party - Internet Friends
Nero - Doomsday
Feed Me - One Click Headshot
Kriss Kross - Jump (TBMA Remix)
Skrillex - Bangarang

To nie koniec miksów na dzisiaj. Mam jeszcze jeden w zanadrzu, autorstwa Farrukha Wasiuddina znanego lepiej jako DJ Flashback. Kiedy posłuchałem tego seta, odżyły wspomnienia niegdysiejszych imprez na które człowiek chodził i bawił się do upadłego. Miałem przyjemność kilka lat temu usłyszeć Flashbacka na żywo i muszę powiedzieć, ze ten człowiek to prawdziwe klubowe zwierze. Gość naprawdę wymiata. Przygotujcie się zatem na 40 minut połamanych rytmów w najlepszym wydaniu.




THE FLASHBACK PROJECT - ’31 SECONDS’ (RE-RUB) (DOWNBEAT FREE DOWNLOAD)
THE FLASHBACK PROJECT - ‘KEEP LOOKING’ (DOWNBEAT DUB)
TORONTO IS BROKEN - ‘SPIRIT SONG 2012’ (SUB SLAYERS)
THE FLASHBACK PROJECT FEAT. DENNEAN - ‘NEW WAVE’ (DOWNBEAT OUT NOW)
NAVIGATOR, ERB & DUB, SMK - ‘BAD MINDS’ (BUNTER & SANXION REMIX) (DUB)
RIBS & IG88 - ‘RISE UP’ (DOWNBEAT DUB)
THE FLASHBACK PROJECT - ‘HOPE & PRAY’ (DOWNBEAT DUB)
SANXION - ‘BOZO’ (DOWNBEAT DUB)
THE FLASHBACK PROJECT FEAT. DENNEAN - ‘HEAR LIES’ (DOWNBEAT OUT NOW)
KONDRASHOV (UNDER THIS) - ‘NEVER LOOSE’ (DOWNBEAT DUB)

Zastanawiałem się jakim trackiem zakończyć i zdecydowałem się na "Hide & Seek" autorstwa Imogen Heap w nastrojowym, dubstepowym remiksie Enigmy. Nie trawię oryginału jednak wersja, którą za chwilę usłyszycie jest jednym z tych utworów, które nierozłącznie kojarzą mi się ze słońcem, ciepłem, morzem...niech jak najszybciej zrobi się ciepło, bo chyba eksploduję. Byle do wiosny.

wtorek, 21 lutego 2012

Zaburzenia Snu

Bezsenność, hipersomnia, koszmary senne...brzmi znajomo? Pewnie większość z nas narzeka na permanentne zmęczenie, problemy z zaśnięciem i inne problemy z tym związane. Być może część z Was jest nękana przez koszmary senne albo ma problem z zaburzeniami rytmu snu. Być może kogoś z Was męczą nocne lęki a może nawet somnambulizm bądź narkolepsja. Chyba zaburzenia senne są na stałe wpisane w nasz żywot, zwierząt XXI wieku. Sam czasami mam wrażenie, że spałem zaledwie 5 sekund, ponieważ zaśnięcie odbyło się prawie w tym samym momencie co przebudzenie. Dziś natomiast miałem totalnie odjechany sen, który zresztą stał się inspiracją do napisania dzisiejszego wpisu. Otóż wstaję codziennie o godzinie 6:30. Sen opowiadał właśnie o moim przebudzeniu. Wstaję, patrzę na zegarek, na którym widnieje godzina 8:30. Patrzę na telefon, a tam 11:30. Na komputerze 9:30. Spanikowany zaczynam biegać po pokojach sprawdzając kolejne zegarki na których pojawiają się wyżej wspomniane godziny. W końcu zaczynam zastanawiać się, na którą godzinę powinienem być w pracy i czy aby już się nie spóźniłem. Siadam na łóżku...i w tym momencie obudziłem się, zerwałem się z łóżka i z ulgą stwierdziłem, że na moim zegarku jest dopiero 5:12. Odjazd co? Nawet po przebudzeniu, nie miałem pewności, czy przypadkiem nadal nie śnię. Mam nadzieję, ze muzyka, którą przygotowałem na dziś, pozwoli ustabilizować wasze organizmy i przepędzi wszelkie senne demony.

Boys Noize - Power


Od razu na wstępie pragnę zaznaczyć, iż jest to jedna z najlepszych płyt na jakich zawiesiłem się w ostatnich miesiącach. Przez dłuższy czas nie mogłem się od niej uwolnić, zgłębiając poszczególne nagrania na niej zawarte. Zacznijmy jednak od początku.
Za projektem Boys Noize stoi pochodzący z Berlina Alexander Ridha. Osobiście uważam go za jednego z najambitniejszych i najciekawszych producentów ostatnich lat. Pokochałem jego muzykę od pierwszego przesłuchania, a płyta "Power" tylko mnie w tej miłości utwierdziła.
Jest to drugi krążek w dorobku Niemca, jednak w odróżnieniu od debiutu wydaje się dziełem o wiele bardziej intrygującym, choć nawiązania do poprzednika, są dostrzegalne. "Power" to dwanaście świetnych kompozycji, które przenoszą słuchacza w barwny świat elektronicznych dźwięków. Wszystko zaczyna się od "Gax", najbardziej melodyjnego utworu na całej płycie. Ten track w fantastyczny sposób wprowadza w klimat całego albumu. Robi to jednak bardzo subtelnie i delikatnie. Trzeba jednak pamiętać, że to niezwykle ciekawe nagranie stanowi zaledwie preludium do całej przygody.
Po nim następuje atakujący słuchacza od pierwszego dźwięku "Kontact Me". Po pierwszych taktach wiemy już, że wcale nie będzie tak lekko i łatwo. To nagranie to prawdziwy potwór, który udowadnia, że Ridha czuje się głównie jako twórca muzyki tanecznej, chociaż tworzonej w swoim specyficznym stylu. Utworów o parkietowym potencjale jest tu naprawdę sporo. Jako pierwszy przychodzi na myśl rewelacyjny, wspaniale kwaśny i skomponowany wręcz z chirurgiczną precyzją "Jeffer". To jedno z tych nagrań, których nigdy nie ma się dość. Wymienić należy również niezwykle dynamiczny, wręcz techowy "Nott", przepięknie osadzony, breakowy "Starter" czy "Sweet Light", który byłby wstanie rozruszać każdą publiczność.
"Power" to przede wszystkim jednak, próba połączenia klubowej stylistyki z eksperymentami i muzycznymi poszukiwaniami. Dlatego też, płyta ta, wydawać się może nieprzystępna na pierwszy rzut ucha. Jednak trzeba dać jej trochę czasu, wsłuchać się uważnie w każde nagranie i wyłapywać wszystkie smaczki i rozwiązania, podziwiając niezwykły kunszt autora.
Ridha bawi się brzmieniami i rytmami, czego ukoronowaniem jest prawie sześciominutowy, monumentalny "Trooper" i nie mniej poważny "Rozz Box", który wręcz wgniata w ziemię słuchacza swoim klimatem. W trakcie słuchania tych utworów aż ciarki przechodzą po plecach. Ridha bawi się również z odbiorcą. Czasami aż by się chciało, żeby utwór nabrał jeszcze większej mocy, gdy ten właśnie wycisza się i uspokaja. Nie sposób dostrzec w tym momencie mrugnięcia okiem w naszym kierunku. Najlepszym przykładem będzie tutaj przewrotny "Drummer". Ta zabawa jeszcze dobitniej potwierdza, jak dopracowanym i przemyślanym krążkiem jest "Power". Pięknym zwieńczeniem całego albumu, jest niezwykle smutne i nastrojowe "Heart Attack", które dowodzi jak szerokim wachlarzem środków dysponuje autor.
U Alexandra Ridha nie ma prostych rozwiązań. Żadna z kompozycji nie jest łatwa, lekka i łatwo przyswajalna. Trzeba włożyć troszkę wysiłku, jeżeli chce się sięgnąć głębiej w ten album. Jeżeli się postaracie, zostaniecie sowicie wynagrodzeni i zapewniam Was, że "Power" będzie gościł na waszych odtwarzaczach przez długie tygodnie.




...z kącika zdartej płyty

Utwór, który za chwilę usłyszycie chodzi mi po głowie od dobrych dwóch tygodni i miał się pojawić na MassiveTunez już dużo wcześniej. Nie było jednak ku temu okazji. Jednak, kiedy usłyszałem go dzisiaj w pracy, był to dla mnie znak, że przyszła na niego pora. Do dzisiejszego tematu pasuje on jak żaden inny. 
Faithless to dla mnie religia. Ze świecą można szukać projektu, który zasłużył się równie wielce w rozwój muzyki elektronicznej. Nie byłoby dzisiejszej sceny klubowej gdyby nie Sister Bliss, Maxi Jazz, Roland Armstrong i spółka. Ich wkład jest nie do przecenienia. Nie jestem w stanie wybrać jednego, ulubionego nagrania, jakie wyszło spod ich rąk, ale nie ulega wątpliwości, że na dzień dzisiejszy najbliższa jest mi "Insomnia". To dla mnie jedno z najważniejszych nagrań, jakie miałem przyjemność usłyszeć i z wielką przyjemnością dziś je Wam prezentuję. 

niedziela, 19 lutego 2012

Końska Dawka

Ależ nam obrodziło miksami w ostatnim tygodniu. Naprawdę jest czego słuchać. Postanowiłem zebrać to jakoś do kupy i udostępnić je wszystkie w jednym poście, abyście również mogli raczyć się fantastycznymi dźwiękami, którymi miałem przyjemność katować się w ostatnich dniach. Przygotujcie się na naprawdę potężną dawkę muzyki. Po podliczeniu wyszło mi, że dzisiaj czeka na was niecałe dwanaście godzin muzyki. Zaczynamy więc. 
Na rozgrzewkę godzinny set od Alaina "A-Trak" Macklovitcha. Francuz naprawdę wie na czym polega miksowanie. Nie od dzisiaj zachwyca swoimi umiejętnościami. W końcu w 1997 roku w bardzo młodym wieku został nawet mistrzem świata turntablistów. Czeka Was świetny, energetyczny set, rozkręcający się z każdą minutą. Smacznego.




1. A-Trak & Zinc - Stingray (A-Trak Intro Edit)
2. Monkey Safari - Fat Papa (Country Club Remix)
3. NT89 - Voices
4. Kwanzaa Posse - Musika (Ralph Falcon and Oscar Gaetan Murk Miami Mix)
5. Samuel Dan - Let Me See You
6. Claptone - Cream
7. NTFO & Rhadow - Don't Stop
8. Machinedrum - DDD
9. Hoshina Anniversary - Chicago
10. Wax Motif & Neoteric - Das Machines
11. Zeds Dead - Rumble In The Jungle
12. Kill Frenzy - Booty Clap
13. Epworth - Ain't Hard
14. Djedjotronic - Walk With Me
15. Rihanna & Calvin Harris - We Found Love (Solidisco Remix)
16. Treasure Fingers & Malente - Crusaders
17. Alec Carlsson - Paris Fried Chicken (J Paul Ghetto Remix)
18. Oliver Twizt - Love Trip (David Jones Remix)
19. Martin Solveig - The Night Out (A-Trak Remix)
20. Laidback Luke, Arno Cost & Norman Doray - Trilogy
21. Boys Noize & Erol Alkan - Lemonade (Gesaffelstein Remix)
22. WhoMadeWho - Inside World (Digitalism Remix)

Rozgrzani? No to ciśniemy dalej. Czas na Michaela "Bombamana" Davida. Kanadyjczyk, wyrósł w ostatnim czasie na jednego z moich ulubieńców, a tym setem wręcz powalił mnie na łopatki. Nie spodziewałem się tak potężnej dawki basu i tak mrocznego klimatu. Ostrzegam, momentami jest naprawdę hardcorowo. 




1.Current Value - The Indivisible Force
2.XI - I'm the Mayne
3.Amit - Pirates
4.Stabber - Sorka
5.Amit - Swastika
6.Current Value - Warship
7.Limewax - Scream war
8.Damn Kids - Choke (Bombaman Remix)
9.Philthkids - Promoters Suck Dick (Pucacoste Remix)
10.Pucacoste ft. Cracker Mr. Rogers - Drivers Seat
11.Bombaman x Damn Kids - Gaspon
12.Pucacoste - Snowball
13.Bombaman - My Definition is This
14.Philthkids - For the Booty (Bombaman Remix)
15.Sinden - High Demand (LuckyBeard Remix)
16.Bombaman - Depends on the Mood I'm in
17.Dr. Gonzo - Gonzo C A M P
18.Bombaman - Pursed
19.Bombaman - A Number of Years

Czas teraz zaprezentować nowy mixtape autorstwa prawdziwej legendy połamanych rytmów - duetu Beat Assassins. Panowie głównie prezentują swoje nowe produkcje (czyżby przymierzali się do wydania nowego longplaya?), a że są one na naprawdę wysokim poziomie, to i cały set prezentuje się bardzo dobrze. Dla wszystkich zwolenników Breakbeatu i potężnego basu, jest to pozycja obowiązkowa. 




1. BEAT ASSASSINS / Ace is back / Mofo recordings
2. DEEKLINE & DUSTIN HULTON ft SPORTY 0 & YO MAJESTY / I like girls / Rat Records
3. BEAT ASSASSINS / Living Good / Mofo Recordings
4. THE SLEEPOVER & PRENDII / Bitch please (TONIC Remix) / Club Cartel
5. BEAT ASSASSINS / Rip Up Da Riddim / Mofo Recordings
6. BEAT ASSASSINS / Vowla / Mofo Recordings
7. ED SOLO & DEEKLINE ft DJ ASSAULT / Gimme / Rat Records 8. BEAT ASSASSINS / Inhale Exhale / Mofo Recordings
9. DEEKLINE & DUSTIN HULTON ft KIDD MONEY & SPORT 0 / Whip it / AC SLATER remix / Rat Records
10. GARY GECKO & PIGBWOY ft FERAL / Cantankerous / DOGTOWN CLASH Remix / Gecko
11. FREEFALL COLLECTIVE / Ganja Man / BEAT ASSASSINS Speed Garage Remix

Nie zwalniamy tempa. Teraz coś dla fanów nie tylko Breakbeatu, ale przede wszystkim niezwykle popularnego w ostatnim czasie Future Jungle, ale również Dubstepu. Ta wybuchowa mieszanka wyszła spod rąk Left/Right. Gość zapodaje takie tracki, że nogi same podrywają się do góry. Nie ma możliwości, żeby ten godzinny mix, nie przypadł Wam do gustu. Świetna robota.




Marissa Flashback – Chemical Brothers
Chase It High (Left/Right Remix) – Karton
Song Of Siren (RackNRuin Remix) – Dan Sena
Rumble In The Jungle (Original Mix) – Zeds Dead
Over You (601 Remix) – The Freestylers
Cruel feat Julie Thompson (Original Mix) – Pyramid
Hyph Myngo (Jurassik Edit) – Joy Orbison
Falling (Left/Right, Digital Pizza Remix) – Backdraft
Killasound – Freestylers, Wizard
Still In Love With It – jACQ feat. Chamillionaire (Left/Right Remix)
Wine Ya Body (Left/Right Remix) – Jurassik
Can’t Take It (Original Mix) – 601
Flesh & Bone feat. Rod Azlan – EmalKay
Coastin’ (Original Mix) – Warrior One
Changed The Way You Kiss Me (Friction Remix) – Example
Quicker (RackNRuin Remix) – I Blame Coco
Territory (Junglist Remix) feat Navigator & Slarta John – RackNRuin
Gangbusters (Original Mix) – Shakes
Always RIP (Pyramid Remix) – Ed Solo, Deekline
Taken Over Me (Original Mix) – Aquasky
Time feat Delilah (Original Mix) – Chase & Status
Soundclash (Original Mix) – RackNRuin
I <3 You So (Skream Remix) – Cassius
Madness (The Killabits Remix) – Rico Tubbs
Sweet Sweet Riddim (140 Instrumental Remix) – Hostage
Woppa (Original Mix) – Bassbin Twins
I Can’t Stop (Original Mix) – Flux Pavilion [TEASE]
Ice Cream (Original Mix) – DJ Fresh
Last Jungle (Original Mix) – Sub Focus

No i na koniec potężna dawka Drum'n'Bass od Drum & Bass Arena TV. Dawno nie sprawdzałem co się dzieje na ich kanale i dopiero w ten weekend postanowiłem nadrobić zaległości. Przygotujcie się na zajebiste sety od Evesona, Prolix, Silent Witness, Cause 4 Concern, Rollz i Johna B, promującego swój nowy album "Light Speed". Zostawiam Was sam na sam z tymi świetnymi miksami i niech mi ktoś powie, że Was nie rozpieszczam :).




czwartek, 16 lutego 2012

Czwartek Tłustych Beatów

Tłusty czwartek już prawie za nami. Zostaje nam odliczać dni do środy popielcowej, od której to MassiveTunez przechodzi w stan spoczynku aż do świąt. W końcu w czasie postu powinniśmy wszyscy skupić się na przygotowaniu do odpowiedniego przeżycia świąt wielkanocnych. Wyczytałem w internecie, że w czas postu nie wypadało grać skocznych polek i mazurków. Jeśli już, to smętne dumki i nokturny. Oczywiście robię sobie jaja. Na moim blogu, ostatki trwają cały rok. Dlatego też, dla podkreślenia dzisiejszego dnia, możecie spodziewać się kilku beatów wręcz ociekających tłuszczem.
Zaczniemy od mojego ulubionego czarnego brata w ostatnich miesiącach. Nazywa się Cameron "Wiz Khalifa" Thomaz i w 2011 roku podbił muzyczne listy przebojów i światowe parkiety świetnym singlem "Black & Yellow", który prezentowałem w maju ubiegłego roku (http://massivetunez.blogspot.com/2011/05/orzezwiajacy-muzyczny-prysznic.html). Chcę Wam pokazać, że nie jest to muzyk jednego utworu i w związku z tym, chcę żebyście posłuchali jednego z najstarszych jego nagrań pod tytułem "Youngin' On His Grind". Być może zachęcę Was do głębszego pogrzebania w jego dyskografii. Naprawdę warto.



To była rozgrzewka, a teraz czeka Was główny punkt programu. Utwór, który za chwilę usłyszycie nie jest przeznaczony dla osób o słabych nerwach i wyczulonych na potężny bassline. Kolejny raz prezentuję Wam Foamo i zmuszony jestem kolejny raz podkreślić, jak bardzo cenię tego młodego producenta. "Wardance", który za chwilę wybrzmi w Waszych głośnikach, to zdecydowanie moje ulubione nagranie w ostatnim czasie. Ten track po prostu rozpieprza wszystko na swojej drodze nie biorąc jeńców. Pochowajcie szklane przedmioty, przymocujcie subwoofer do czegoś ciężkiego i włączajcie tego potwora.



Dla podtrzymania wysokiej temperatury mam w zanadrzu jeszcze jeden dynamiczny utwór. Co powiecie na remiks utworu "Peace" autorstwa Depeche Mode? Zaraz pewnie obudzą się w Was demony, które będą kazały Wam mówić - Co?! Toż to profanacja!! Apeluję więc o zdrowe podejście do tematu. Chciałbym też zaznaczyć, iż jestem wielkim fanem DM i dorastałem słuchając ich fantastycznych kompozycji, ale ośmielę się powiedzieć, że "Peace" w oryginale nie lubię. No nie podoba mi się ta piosenka. Natomiast bardzo mi odpowiada wersja Panów z Japanese Popstars. Ich remiks w klimacie brudnego Electro o wiele bardziej przypada mi do gustu. Moim zdaniem odwalili kawał dobrej roboty. A według Was? 



...z kącika zdartej płyty

Dzisiejsza wycieczka w czasie zaprowadziła nas do roku 1999, do płyty "Very Mercenary", wydanej nakładem legendarnej wytwórni muzycznej Ninja Tunes, którą poczynili Panowie Jake Wherry i Ollie Trattles, znani na całym świecie jako duet The Herbaliser. Kto nie zna ich dokonań niech się wstydzi!! Utwór "Goldrush" będzie świetnym pretekstem do nadrobienia przez Was zaległości. Mało kto umie tak świetnie połączyć ze sobą czarne, klubowe brzmienia z jazzem, jak czynią to oni. Dziś w przypomniałem sobie ten utwór i za cholerę nie mogłem się go pozbyć z głowy. Musiałem się nim z Wami podzielić. Mógłbym go słuchać bez końca.

wtorek, 14 lutego 2012

Love Songs

A właśnie, ze nie będzie żadnych rzewnych, wzruszających songów. MassiveTunez bagatelizuje i bojkotuje dzień świętego Walentego. Społeczeństwo i tak da zarobić producentom kartek, misiów i tym podobnych sprzętów, a restauracje i kina będą przeżywać oblężenie, ale na mnie nie macie co liczyć.
Zaczniemy iście radiowo. Eddie "DJ Icey" Pappa to prekursor, ojciec, propagator Breakbeatu i innych połamanych gatunków muzyki elektronicznej w Stanach Zjednoczonych. W swoim kraju jest muzycznym bogiem, gwiazdą która systematycznie budowała swoją pozycję od początku lat 90-tych. Osobiście, nie wyobrażam sobie współczesnej, breakowej sceny bez niego. 
Pappa od wielu lat prowadzi niezwykle popularną audycję Automatic Static, w ramach której na bieżąco prezentuje to, co w połamanych rytmach najlepsze. Sam jestem jego stałym słuchaczem od dobrych pięciu lat. Chciałbym, żebyście zaznajomili się z tematem, dlatego też prezentuję najnowszą odsłonę Automatic Static w której jak zwykle mnóstwo świetnych tracków. Dla mnie to pozycja obowiązkowa. Być może dla Was też będzie. 





1. Bittersweet (DJ Icey's Automatic Static Boom ReRub)- Wiley Webb
2. Fall to the Floor- Mafia Kiss
3. Get It- DJ Icey
4. Bust Em Up (Deekline Vs Lo IQ? Edit) - Crookers
5. Strobe (Plump Djs Mix)(edit)- Deadmau5
6. Cognitive Dissonance (DJ Icey Remix)- Wolfgang Gartner
7. Bouncin' (DJ Icey Remix) - Tyga
8. Kinetic (Plump DJs Mix) - Golden Girls
9. Dirty South- Reilly Steel
10. Keep It Commin (Basto Mix) (Nicademus Remix) - Starkillers & Nadia Ali
11. Otherside (Filip Jenven Just Killed Somebody Bootleg) (Krafty Kuts ReRub)-RHCP
12. The Flow (DJ Icey ReRub)- Daniel Portman
13. 2 Faced- Dirtcaps & Guierilla Speakerz
14. My Step (Merlyn's Step into Miami Re-Jiggle)- Little Dragon
15. Targa Party (Icey Edit)- Basic Physics
16. Civilization ((Neon Stereo Private Bootleg)(DJ Icey ReRub)- JUSTICE
17. Get High (Mooqee B-Breaks ReRub)- Hostage
18. Slumber (Tommy Trash Mix) (DJ Icey ReRub)- Steve Forte Rio
19. Alive (Dylan Sanders Remix)- Thomas God, Dirty South
20. L.S.D. - A-SKILLZ

Pozostajemy w sferze łamanych beatów, przenosząc się jednak do Rosji z której pochodzi Vyacheslav Cohen, znany lepiej jako BreakZhead. Breakbeat cieszy się w tym kraju niezwykłą popularnością, którą porównać można z uwielbieniem, jakim darzą połamane rytmy Hiszpanie. Oczywiście wielka w tym zasługa Lady Waks i petersburskiego festiwalu Breaks Arena. 
Cohen jest jednym z owoców tej popularności. Zadebiutował w 2006 roku i w ciągu pięciu lat zdołał przebić się do pierwszej ligi i ugruntować w niej swoją pozycję. Jednak jego upodobania muzyczne sięgają również do Dubstepu czy D'n'B o czym przekonacie się, odsłuchując jego cieplutki jeszcze mix. Przygotujcie się na półgodzinną dawkę mocnych, muzycznych wrażeń.




1. BreakZhead - It's Massive
2. Excision and Downlink - Reploid (Neon Steve Remix)
3. Koan Sound - Max Out
4. BreakZhead - To The Earth
5. Bitches and Nike Shoes - Brand New Flavour (BreakZhead Remix)
6. BreakZhead - Solid
7. Flectric - Plasma Funk (BreakZhead Remix)
8. Davip & Place2b & Paimon - Sistema
9. BreakZhead - Crankshaft
10. BreakZhead - Taras Booty
11. BreakZhead - Calling
12. BreakZhead - Mindtrip
13. BreakZhead - Mellow Mellow
14. Drumsound & Bassline Smith - Close
15. Wilikinson - Overdose

...z kącika zdartej płyty

No dooobrze, odrobinę się złamię. Niech będzie jakiś walentynkowy akcent. Nie spodziewajcie się jednak jakiegoś typowego wyciskacza łez. Zrobimy to po mojemu, prezentując kolejną żywą legendę muzyki klubowej i przenosząc się do czasów prehistorycznych. Przed Wami Frankie Knuckles i jego fantastyczny utwór pod tytułem "Your Love". Singiel ten został wydany w 1987 roku i był jednym z pierwszych wydawnictw Amerykanina, które zapewniło mu muzyczną nieśmiertelność. Mimo prawie sześćdziesięciu lat na karku Knuckles nadal jest aktywny muzycznie i oby tak dalej Frankie! Mimo tylu lat, ten utwór nadal brzmi świetnie. Niesamowite. 

poniedziałek, 13 lutego 2012

Dwa Szoty Dla Kurażu

Dzisiaj mam dla Was dwa naprawdę świetne drum'n'bassowe tracki, które z pewnością dodadzą Wam nieco energii po dzisiejszym dniu. Nie wiem jak Wasz, ale mój nie był najlepszy. Sporo stresu, kiepskie samopoczucie i świadomość, że do piątku jeszcze tak daleko. Trzeba sobie dodać nieco animuszu i strzelić dwa połamane szoty dla rozluźnienia.
Dziś króluje Drum And Bass w najlepszym wydaniu. Utwory, które za chwilę usłyszycie, naprawdę dadzą Wam kopa i dodadzą sporo energii. Zaczniemy od podróży do egzotycznej Brazylii z której to pochodzą Marco Antonio Silva, znany jako DJ Marky oraz Carlos "S.P.Y." Lima. Panowie to ścisła, drumowa czołówka, a jak postanowią zrobić coś razem, to mamy pewność, że będziemy mieli do czynienia ze świetną produkcją. Nie inaczej jest z utworem "Tapestry", którego nie jestem w stanie wyrzucić z mojej głowy. Naprawdę świetna nutka.



Poprawimy sobie natomiast utworem "The Lion's Den". Wielkim przebojem sprzed dwóch lat, którego autorami byli Brad Ellis i Dominic Betmead znani jako duet The Nextmen. Dodatkowo w produkcję tego świetnego tracka zamieszany był sam Andy Cato z Groove Armada, a na wokalu ognia dała Ms. Dynamite. Dziś zaprezentuję fantastyczny remiks chłopaków z Sigmy. Bardzo lubię oryginał, ale ta wersja po prostu rozwala mnie na łopatki. Jednym słowem miazga. Nic dodać, nic ująć. No moze poza tym, że Ms. Dynamite rządzi :).

niedziela, 12 lutego 2012

Tworzywa Sztuczne

Ostatni tydzień zaowocował różnymi wydarzeniami, zarówno pozytywnymi jak i niezwykle smutnymi. Do pierwszych należy zaliczyć ogłoszenie wyczekiwanej przez wielu daty tegorocznego Audioriver. Jest to tym bardziej miła wiadomość, gdyż przez pewien czas nie wiadomo było czy w ogóle się odbędzie. Wygląda jednak na to, że zawirowania, wokół tego święta muzyki elektronicznej dobiegają końca i będziemy mogli kolejny raz zaszaleć na płockiej plaży w ostatni weekend lipca. Do tych drugich, zaliczyć należy śmierć Whitney Houston. Zawsze byłem pod wrażeniem jej niesamowitego głosu i przyznam się, ze będąc młodym dzieciakiem podkochiwałem się w niej mocno. Z resztą nie ja jedyny. Ehh...
Dziś zaczniemy jednym z moich ulubionych nagrań. Track który za chwilę usłyszycie działa na mnie jak mało który. Jestem od niego naprawdę mocno uzależniony. Słyszałem go już setki tysięcy razy i nadal mi się nie znudził. Za oryginał tego utworu odpowiedzialny jest Vincent "Frankmusik" Frank. Brytyjczyk, który trzy lata temu zdrowo namieszał swoim debiutanckim krążkiem "Complete Me", a piosenki takiej jak "Confusion Girl", "3 Little Words" czy "Better Off As 2" przez dłuższy czas okupowały bardzo wysokie miejsca na światowych listach przebojów. Właśnie genialny remiks tego ostatniego nagrania mam przyjemność Wam przedstawić. Za poniższą wersję odpowiada Christian "A1 Bassline" Sibthorpe, który wielokrotnie gościł już na moim blogu. Jest jednym z wielu moich ulubieńców, a fascynacja jego muzyką właśnie zaczęła się od tej rewelacyjnej nuty. Enjoy!!



Na dokładkę mam dla Was erupcję syntetycznych dźwięków prosto od Shinichi Osawy. Japończyk to prawdziwa historia muzyki elektronicznej i mój mistrz. Jestem szczerze zakochany w muzycznych obrazach jakie kreuje, a prawdziwego szacunku nabrałem do niego, kiedy w 2008 roku zabrał się za odświeżenie "Star Guitar" The Chemical Brothers. Według mnie jest to utwór, który jest tak genialny w oryginale, ze nie powinno się go w ogóle ruszać. Shinichi jednak nie dość, że postanowił go przerobić to zrobił to naprawdę dobrze. Od tamtej pory, na bieżąco obserwuję jego dokonania i muszę powiedzieć, że jeszcze mnie nie zawiódł. Posłuchajcie jego remiksu utworu "Kelly", autorstwa Van She i sprawdźcie na co go stać.



...z kącika zdartej płyty 

Na koniec, w ramach naszego oldschoolowego kącika, zaprezentuję nagranie, które powinno być bardzo dobrze znane każdemu klubowiczowi, czy też po prostu fanowi muzyki elektronicznej. "Rez" zespołu Underworld, to wielki klasyk i pozycja obowiązkowa dla każdego miłośnika tworzyw sztucznych. Myślę, ze wielu z Was, którzy nie stykają się codziennie z muzyką klubową, gdzieś, kiedyś, mimochodem, przypadkiem, słyszało główny motyw tego utworu. Do dziś z resztą stanowi inspirację dla kolejnych pokoleń producentów/DJ-ów i tak już pewnie będzie zawsze. Kończę na dzisiaj i zapraszam na dziesięciominutową przejażdżkę po przepięknym, muzycznym świecie Panów z Underworld.

czwartek, 9 lutego 2012

Na Sekundkę

Mam dosłownie chwilkę wolnego czasu, dlatego też dzisiaj oszczędnie w słowach, ale za to na bogato w kwestii muzyki. Dziś królują miarowe beaty w klimacie House. 
Zaczniemy od deepowych, odprężających "Return Of Sha" autorstwa Vincenzo i "Song For S." Olivera Koletzkiego w remiksie Ericha Lesovsky. Następnie lekko skręcę w stronę bardziej funkowego brzmienia i zaprezentuję "Release Yourself" duetu Lissat & Voltaxx w świetnej wersji Kid Massive, a na koniec podkręcimy nieco temperaturę techowym "Russian Affairs" Swena Webbera. Zostawiam Was z prawie pół godzinną dawką muzyki House, życzę miłego słuchania i uciekam. Trzymajcie się ciepło. Strzałeczka.










wtorek, 7 lutego 2012

Oryginał vs. Remix vol. 3

Dziś pojedynek dla fanów mocnego, dubstepowego uderzenia. Dziś zajmiemy się brytyjską grupą Bare Noize i jej singlem pod tytułem "Fortunez". Panowie Brown, Pile i Dent debiutowali w 2009 roku a utwór którym się dzisiaj zajmujemy był jednym z ich pierwszych releasów. Mimo niezbyt wielkiego dorobku, mogą pochwalić się kilkoma naprawdę ciepło przyjętymi singlami oraz remiksami dla takich muzyków jak daVIP, Skrillex, High Rankin, Proxy, Mike Lennon a nawet Lady Gaga.
Wracając do "Fortunez", to muszę powiedzieć, że bardzo mi się podoba ten track. Lubie melodyjne intro, które przeistacza się w surowy, dubstepowy walec, ale przede wszystkim uwielbiam moment, kiedy po breakdownie zostajemy zaskoczeni i zaatakowani breakbeatowym beatem. To najlepszy fragment tego utworu.
Na tym samym singlu możemy znaleźć remiks autorstwa Ollie!, innego, młodego, brytyjskiego producenta (jego utwór "You Stupid Cunt" mogliście wysłuchać dwa tygodnie temu). Znów dostajemy znajome intro, choć lekko zmienione i moim zdaniem lepsze i płynniej przechodzące w główny temat, który jest ciekawszy i bardziej urozmaicony niż w pierwowzorze. Do tego ma w sobie bounce, który niemiłosiernie buja słuchaczem.
Nie trudno wywnioskować która wersja bardziej przypadła mi do gustu. Według mnie wygrywa wersja Ollie!, ale oryginał ma również swoje walory: surowość i świetne przejście na breakbeatowe tempo. Ciekaw jestem, która wersja Wam bardziej przypadnie do gustu.


poniedziałek, 6 lutego 2012

Plastic Fantastic

Witam po kilkudniowej przerwie. W ogóle trochę się leniłem się w tym tygodniu. Spowodowane było to przede wszystkim pogodą. No przyznajcie się, ze Wam też się wiele rzeczy nie chciało w ostatnich dniach. Postaram się dzisiaj Wam to wszystko wynagrodzić. Będzie recenzja płytowa, sety DJ-skie, kilka tracków w tym jeden w ramach naszego oldschoolowego kącika. Myślę, ze powinniście być usatysfakcjonowani.

Madox - Urban Plastic


Stefano Miele robiący karierę jako Riva Starr, wielu z Was jest doskonale znany. W końcu to jedno z najgłośniejszych nazw na dzisiejszej scenie klubowej. Z resztą ja również zaliczam się do fanów materiału jaki tworzy jako Riva Starr, czego dowodem jest chociażby recenzja płyty "If Life Gives You Lemons Make Lemonade" czy mixy jego autorstwa, które pojawiały się na MassiveTunez. Jednak pamiętam również o tym, że Miele kiedyś tworzył muzykę o wiele mi bliższą jako Madox.
Niewielu pamięta, ale Miele był kiedyś jednym z najprężniej działających producentów na scenie breakbeatowej, a podsumowaniem tego okresu w jego kariery była bardzo udana płyta "Urban Plastic". Dwa tygodnie temu wróciłem sobie do tego longplaya i pewnymi spostrzeżeniami chce się na jej temat z Wami podzielić.
Płyta ta ujrzała światło dzienne w 2007 roku, czyli w latach świetności połamanych beatów w tempie 125-140 BPM i wyraźnie słychać to na tym wydawnictwie. Jest na nim wszystko to co najlepsze w tej muzyce. Zacznijmy jednak po kolei. Na początek dostajemy dość niepokojące intro przechodzące w pierwsze, świetne nagranie. "Plastic Fantastic", bo o nim mowa, stanowi bardzo dobre rozpoczęcie albumu, wprowadzające nas w jego klimat. Od razu zostajemy zaatakowani mocno osadzonym, lekko połamanym beatem, kwaśnymi, techowymi samplami i pulsującym basem wprowadzającym słuchacza w klubowy nastrój, który zostaje pogłębiony przez nagranie kolejne, bowiem "Heel Of God" to prawdziwe parkietowe monstrum. Ten utwór od pierwszej do ostatniej sekundy trzyma słuchacza za gardło i z każdym uderzeniem beatu coraz bardziej się na nim zaciska. To jeden z tych utworów, który mogłyby się w ogóle nie kończyć. Dodatkowo w tym nagraniu ujawnia się niezwykle szerokie spectrum inspiracji Włocha (w tym przypadku afrykańskimi rytmami), które potwierdzi w dalszej części albumu jaki i w swoich późniejszych wydawnictwach już jako Riva Starr.
Miele na chwilę zwalnia nieco tempo, utworem o wiele mówiącym tytule "The Funk!" Powiem tylko tyle, że przy tym utworze naprawdę przyjemnie zmierza się do pracy nawet w tak mroźnie poranki jak ostatnio. To samo można powiedzieć o "Cabeleira". Jeżeli zastanawiacie się, jak brzmiało by połączenie brazylijskiej Samby z muzyką elektroniczną, to wystarczy posłuchać tej wyśmienitej nuty. Miele nie pozwala jednak odpocząć słuchaczowi, serwując swój chyba największy przebój "El Magnifico". Jestem uzależniony od tego nagrania. Pamiętam jakie wrażenie zrobiło na mnie kiedy pierwszy raz usłyszałem je w zachodnich rozgłośniach radiowych. Po czterech latach nadal mnie rozpieprza. W tym bujającym basie i rymowanych po portugalsku zwrotkach naprawdę można się zakochać. 
Inspiracje brazylijskimi rytmami słychać również w "Edmundo" w którym to zmieszane z acidowymi samplami robią naprawdę przyjemne wrażenie. Upodobanie do kwaśnych dźwięków jeszcze wyraźniej widać na przykładzie "Le Plaisir Analogique". Wiem, że niektórzy nie mogą przebrnąć przez acidowe świdry, ale ja zaliczam się do zwolenników tego typu brzmień więc wcale mi to nie przeszkadza. Wręcz przeciwnie. Miele pokazuje na "Urban Plastic" również swoje zainteresowania nieco bardziej miarowymi rytmami, czego dowodem jest świetny, tech-funkowy "Duckalicious". Długo przekonywałem się do tego typu grania i jak na złość, kiedy już sie do niego przekonałem, zaczęło mi go w muzyce elektronicznej brakować. Więcej Tech-Funku proszę!! Następny w kolejce mamy stonowany, niezwykle dojrzały, ocierający się o Progressive Breaks "Dope On Strings". Słuchając tego utworu nie można pozbyć się wrażenia, że byłby świetnym zakończeniem płyty.
Jednak na tym nie koniec. Miele ma w zanadrzu jeszcze trzy tracki: heavy bassowy "Check Electro", przewrotny, wręcz awangardowy "Hypnotic Funk", do którego przekonywałem się najdłużej oraz kończący płytę "Trip 1" będący fantastycznym progressive break'owym nagraniem.
Muszę z przykrością stwierdzić, ze "Urban Plastic" nadal brzmi świetnie. Dlatego z przykrością, ponieważ uzmysłowiła mi jak bardzo tęsknię za złotymi latami Breakbeatu, kiedy wydawało się więcej breaków niż D'n'B, kiedy producenci porzucali swoje dotychczasowe brzmienia, próbując zmierzyć się z tematem połamanych beatów, kiedy do Polski przyjeżdżali tacy wykonawcy jak Freestylers, Lady Waks czy Plump DJ's. Może jeszcze wrócą czasy w których Breakbeat nie będzie przystawką do Dubstepu i Drum'n'Bass.




Cyk Walenty na bok sentymenty. Czas na odrobinę Fidget House, muzyki której renesans zbiegł się z gasnącą popularnością Breakbeatu. Dlatego nie będzie przesady, jeśli powiem, że w dużym stopniu to właśnie Fidget zastąpił połamane beaty na światowych parkietach. Jak zdążyliście zauważyć z wcześniejszych postów, darzę fidgetowe świdry dużą sympatią. Mam dla Was bardzo fajny track autorstwa duetu Defunct!, pod tytułem "Snap Phooey". Przygotujcie się na mocne, klubowe uderzenie.



Czas na pokaźną dawkę Drum'n'Bass. Przed Wami jedna z najjaśniej świecących gwiazd na tej scenie w ostatnich latach. Panie i Panowie, oto Steve "Lynx" Nobes w ponad półtoragodzinnym mixie specjalnie dla Drum And Bass Arena. Ten facet naprawdę wie jak stworzyć klimat. Można się zatopić w tych dźwiękach i dryfować przez godzinę i czterdzieści minut. Piękna rzecz.



...z kącika zdartej płyty

Jeżeli usłyszałbym hasło "bas wgniatającego w ziemię" z pewnością jako jeden z pierwszych przyszedłby mi do głowy Quenstin "Mr. Oizo" Dupieux ze swoim legendarnym trackiem "Flat Beat". Nie uwierzę jeżeli ktoś z Was powie, że nigdy, przenigdy nie słyszał tego zajebistego utworu. Każdy przynajmniej raz w życiu powinien go przesłuchać. Dla mnie ta nuta to muzyczna biblia z której dowiedziałem się czym jest bas, beat, break. To prawdziwe arcydzieło muzyki elektronicznej. Francuzowi do tej pory nie udało się stworzyć czegoś równie dobrego i pewnie już mu się to nie uda, ale tym nagraniem zapisał się w historii muzyki nie tylko klubowej. Po tylu latach nadal urywa łeb. Sprawdźcie sami.

środa, 1 lutego 2012

Lemoniada

...z kącika zdartej płyty

Dziś w naszym oldschoolowym kąciku utwór wcale nie taki stary, ale dla mnie wyjątkowy. W 2004 roku na ekrany kin wchodzi trzecia część przygód niezmordowanego pogromcy wampirów w postaci Wesleya Snipesa. Co by nie mówić o tej serii, każda jej część opatrzona była świetną ścieżką dźwiękową. Nie inaczej było w przypadku "Blade: Trinity". Na jej soundtracku znalazł się między innymi rewelacyjny utwór "Thirsty" autorstwa świętej pamięci O.D.B. i Black Keith.
Niedługo potem, światło dzienne ujrzał fantastyczny remix tego nagrania, autorstwa Lemona D, legendy muzyki Drum'n'Bass. Kevin King, bo tak nazywa się muzyk ukrywający się pod cytrynowym aliasem, współtworzył scenę Jungle, debiutując na przełomie lat 80-tych i 90-tych. Zaczynał w swoim własnym labelu Planet Earth Records, jednak bardzo szybko zdobył popularność i zaczął wydawać dla tak legendarnych labeli jak: Metalheadz, V Recordings czy Valve Recordings, współpracując z innymi gwiazdami połamanych rytmów, takimi jak Dillinja, Goldie czy Roni Size. Współpraca ta trwa do dnia dzisiejszego. Szkoda tylko, że mistrz wyraźnie zwolnił tempo w ostatnich latach i wydaje o wiele rzadziej.
Remix "Thirsty" z miejsca stał się hitem i zaczął żyć własnym życiem. Przez długie miesiące nie spadał z pierwszej piątki najpopularniejszych drum'n'bassowych winyli. Utwór ten po prostu zawładnął fanami połamanych rytmów i dziś z czystym sumieniem można zaliczyć go do grona największych, drum'n'bassowych klasyków. W moim przypadku, pierwsze przesłuchanie tego nagrania przypadło na okres najbardziej intensywnej fascynacji muzyką tego typu. Zakochałem się w tym utworze od pierwszej nuty. Dziś do niego wracam i stwierdzam, że nie zestarzał się ani trochę. Nadal zniewala swoim klimatem, atmosferą, galopującym rytmem, a z każdym uderzeniem basu kocha się go coraz bardziej. Zróbcie głośniej, podkręćcie basy i poznajcie geniusz Lemona D.